MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Cuda sztuki użytkowej

Od 7 do 31 maja w Galerii MCK można oglądać wystawę bełchatowskich artystek pt. ,,Ceramika.’’.  Swoje prace zaprezentowały panie, które tworzą pod opieką merytoryczną  starszej instruktor plastyk Alicji Przydrygi. To zbiorowa wystawa jej uczennic: Lidii Owczarek, Moniki Tazbir, Elżbiety Wesołowskiej, Joanny Marzeckiej, Agaty Tomaszewskiej i Beaty Kaczorowskiej,

Piękne prace powstały poza Miejskim Centrum Kultury. W Bełchatowie działają cztery prywatne pracownie ceramiki. Wszystkie panie wywodzą się jednak z pracowni ceramiki, którą prowadzi przy MCK Alicja Przydryga. U niej nabyły umiejętności. W trzech przypadkach napisały projekty i pozyskały  środki z Powiatowego Urzędu Pracy.

Wystawiona została sztuka użytkowa: wazony, misy, miseczki, patery, wazy, lampy,  wazony, różnej wielkości puzderka.  Jest ceramika na nóżkach. Do skarbonki w kształcie serca można wrzucić więcej, niż grosik przez sporą szczelinę. Na pokrywie jednaj z waz są ceramiczne domki. Dno kilku mis ma jaskrawo pomarańczowe lub żółte dno.  Cuda sztuki użytkowej. Zachwycają eleganckimi kształtami. Kolory to głównie brąz i różne odcienie niebieskiego, zieleni oraz złoto.

Artystki zastosowały fajne, unikatowe techniki, których nauczyły się od swej mistrzyni. To metoda ,,końskiego włosa’’. Z pieca plenerowego wyciąga się rozgrzaną do czerwoności w temperaturze 1000 st. C ceramikę. Materiał organiczny jakim jest koński włos powoduje,  że  powstają piękne włosy na czerepie ceramicznym, czyli na głowie naczynia. Przykładane też były gęsie pióra. W ten sposób powstają piękne, brązowe  przebarwienia. No i nic  nie przesiąka. To ważne w przypadku naczyń, w których trzymano oliwę lub wino. One musiały być szczelne. Glina po pierwszym wypale do 900 st. C nie jest szczelna. – Gdy robimy naczynia użytkowe, trzeba to zrobić w temperaturze 1200-1300 st. C – mówi Alicja Przydryga.   Człowiek zgodnie ze swą naturą zawsze szukał piękna. Uzyskiwano je za pomocą starobałkańskiej metody uszczelniania ceramiki. Raku, XVII – wieczna metoda starojapońska to wypalanie ceramiki w żywym ogniu. Gdy temperatura w piecu osiągnie 900 – 1000 st. ​C, szkliwo pokrywające biskwity osiąga płynną postać. Rozgrzane do czerwoności wyjmuje się szczypcami z pieca a ceramika nabiera wyjątkowej urody. Czarki do herbaty są wykonane metodą redukcyjną. Wypalane są w piecu plenerowym.

Drzwi Galerii MCK są stale otwarte. Zaglądają tam nie tylko kinomani, bo kasa kina jest obok wejścia. Na zakończenie, 29 maja będzie  finisaż wystawy.

Panie ceramiczki prowadziły do tej pory zwyczajne życie. Były urzędniczkami, nauczycielkami. Teraz są emerytkami; ale nie wszystkie. Ich ikoną jest Alicja Przydryga, starsza instruktor plastyk w MCK. – Uważam, że nasza pracownia reprezentuje najwyższy, światowy poziom. Potwierdzi to każdy, kto oglądał ceramikę na Sycylii czy w Barcelonie, gdzie można podziwiać ławeczkę Gaudiego. Robił on ceramikę z pokruszonych kafli.  Powstaje wtedy mozaika ceramiczna. - U nas to robi Małgorzata Kucharska -  informuje Alicja Przydryga. Podkreśla, że ceramika z pracowni w Grocholicach jest najpiękniejsza. - Nie ma się czego wstydzić! – uśmiecha się  filuternie pani instruktor.  

  Anna Staniaszek

Organizator

Miasto Bełchatów