Każdy zasługuje na przyjaźń
12 czerwca bardzo młodzi widzowie, od 5. roku życia, mogli obejrzeć spektakl pt. „Malwinka w ptasim królestwie” w wykonaniu dziecięcej grupy teatralnej BAT-Teatrinka. To był efekt ich blisko całorocznej pracy. Na scenie teatralno – widowiskowej MCK PGE Giganty Mocy zobaczyli niewiele starszych od siebie aktorów: Aleksandrę Gocel, Hannę Famulską, Wiktorię Wilk, Nikolę Dendek, Julię Sochę, Marię Jończyk, Ninę Gielec, Aleksandrę Kwiatkowską, Nadię Woźniak, Bartosza Karnawalskiego, Szymona Musiała, Annę Muszyńską i Helenę Kipigroch. Spektakl reżyserowała Dominika Szwed –Kipigroch, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu (reżyseria teatru dzieci i młodzieży), która prowadzi od lat BAT Teatrinkę. Wszystkich młodych aktorów oraz reżyser przedstawiła wicedyrektor MCK Paulina Broncel. Reżyserka zaś podkreślała, że w Miejskim Centrum Kultury aktorzy mają świetne warunki. Dziękowała za możliwość bycia tutaj i realizowania się. Dziękowała też scenografce Małgorzacie Musiał. W tym spektaklu kostiumy sceniczne były wyjątkowo ważne.
„Malwinka w ptasim królestwie” to opowieść o bocianie Kajetanie, który znalazł w lesie dziecko w koszyczku, wykradzione z gospodarstwa przez lisy. Korzystając z pomocy i porad innych zwierząt, przejął nad maleństwem tymczasową opiekę, która szybko przerodziła się w niezwykłą, łamiącą wszelkie stereotypy przyjaźń. Nie mógł przecież pozwolić, by Malwinka, bo tak się nazywała maleńka, słodka i bezbronna dziewczynka, była sama w lesie. Ludzi tu ani widu, ani słychu. Zwierzęta są jednak lepsze od ludzi. Poszedł więc do rodziny jeleni, Opowiedział o znalezionym dziecku, które przecież tylko płacze i śpi. Poprosił o pomoc tym bardziej, że Lucyna, pani Jeleniowa, kiedyś mieszkała z ludźmi. Ale człowiecze dziecko w Królestwie Ptaków nie miało racji bytu. Kajetan decyzją Wysokiej Rady musiał jak najszybciej znaleźć dla swojej podopiecznej prawdziwy „ludzki” dom. Postanowił umieścić dziewczynkę w domostwie, w pobliżu gniazda pary swych bliskich przyjaciół. Oni mieli dzieci. Stella znosiła jajo – i było dziecko. Jak się okazało, był to prawdziwy dom Malwinki, w którym czekali na nią stęsknieni rodzice.
Ta niezwykła opowieść uzmysławia nam, że każdy, bez względu na pochodzenie, wiek, czy status zasługuje na przyjaźń. Uczucie to niesie ze sobą nie tylko przyjemności, lecz wymaga również nie lada poświęceń, z których największym jest, dla dobra przyjaciela, pozwolić mu odejść. Takie ważne przesłanie przyniósł spektakl o Malwince zagrany przez bełchatowskie dzieciaki z BAT –Teatrinki.
A.Staniaszek