MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Świat widziany przez kolorowe szkiełko

Kwiaty, ważki, motyle przecudnej urody, choinki, rybki. Wszystko  z kawałków kolorowego szkła. To widzowie lubią najbardziej. Dlatego 30 listopada w Galerii MCK był tłum. Wicedyrektor MCK Paulina Broncel otwierając wystawę powiedziała, że praca ze szkłem stanowi spore wyzwanie. Nie każdy odważy się ciąć własnoręcznie szklaną taflę czy eksperymentować z rozgrzaną lutownicą. Tym bardziej więc doceni efekty pracy członków pracowni.

Wernisaż wystawy pracowni artystycznej pt. „Małe formy witrażowe” cały czas zaskakiwał. 17 lat istnienia, pierwsza wystawa, dopiero pierwsza, na której zostały zaprezentowane prace czterech członkiń: Lidii Owczarek, Agaty Tomaszewskiej, Moniki Tazbir, Magdaleny Markowskiej. Alicja Przydryga, która prowadzi pracownię ceramiczną jest też prowadzącą pracowni artystycznej, jej opiekunem artystycznym. Panie spotykają się po to, by się wyciszyć, pobyć w dobrym towarzystwie. Chcą się spotkać, rozmawiać ze sobą a przy okazji tworzyć. Lidia Owczarek pracowała w starostwie. Dowiedziała się od koleżanki o pracowni artystycznej w Grocholicach. Gdy przeszła na emeryturę, postanowiła zrobić coś dla siebie. – To była technika dla mnie. Każdą technikę artystyczną trzeba czuć, ja poczułam witraże. W pracowni jestem od ośmiu lat, ale witraże wycinam także w domu. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Elżbieta Agata Tomaszewska również jest na emeryturze. Wcześniej pracowała w laboratorium medycznym. Prowadziła też sklep. Teraz zachwyciły ją,  jak mówi,  szkiełka. Robi z resztek szkła postacie dam ubranych w charakterystyczne suknie z lat 20. i 30. Inne panie są  bardzo czynne zawodowo. Wpadają do pracowni między jedną a drugą pracą

Niekiedy Alicja Przydryga proponuje arteterapię. Przynosi to efekty. Jej uczennice filcowały już tkaniny na torby, torebki, biżuterię, malowały na jedwabiu, pisały  ikony. Od ośmiu lat robią witraże. Wszystko zaczyna się od projektu. Potem wycinają szkła i łączą je za pomocą taśmy miedzianej metodą Tiffanego, przy pomocy gorących lutownic. Ich dzieła są pracochłonne, drobiazgowe, wymagające czasu. - Trudna, żmudna technika, bardzo precyzyjna – mówi szefowa pracowni Alicja Przydryga.  – Przez kolorowe szkiełka świat inaczej wygląda. Lepiej – dodaje.   

W starym budynku MCK, na piętrze wisi zdjęcie  Audrey Hepburn. Grała główną rolę w filmie ,,Śniadanie u Tiffanego’’. Gdy jej bohaterce było źle, szkła do sklepu z lampami Tiffanego. Świat się wtedy wydawał dużo bardziej przyjazny. Nie tylko lampy sprzedawane u Tiffanego były piękne. Ale tylko tam podświetlane witraże dawały niesamowite efekty.

Ważkę czy motyla metodą Tiffanego niełatwo zrobić. Panie robią także ceramikę, która wygląda jak szkło. Lidia  Owczarek i Agata Tomaszewska sprzedają swoje prace. 

Anna Staniaszek

Organizator

Miasto Bełchatów