Tajemnice kuchni azjatyckiej
30 listopada odbyły się w Centrum Współpracy i Inicjatyw Społecznych MCK kolejne warsztaty kulinarne. Tym razem ich tematem była kuchnia azjatycka, bardzo u nas popularna. Sushi stało się wręcz naszym narodowym daniem. Jego miłośnikom pomagał prowadzący warsztaty szef kuchni oraz właściciel restauracji „Makaron i Kawa” Kamil Kolanek.
Podczas warsztatów można było poznać nie tylko kultowe dania ale i tradycyjne przyprawy oraz zioła azjatyckie. Przygotowana więc została zupa Tom Kha, z kurczakiem, makaronem ryżowym, mlekiem kokosowym, kefirem, imbirem, chili, limonką i kolendrą. Uczestnicy przygotowali też Pad Thai z sosem z tamarynowca (owocem bardzo kwaśnym), sosem sojowym i rybnym z małych rybek, które fermentują. Sos w składzie którego są sfermentowane rybki nie budzi naszego zaufania, choć to jeden z najstarszych sosów, jakie wymyśliła ludzkość. Nazywał się garum i był znany już w starożytności. Fermentował w słońcu i dobrze nie pachniał. Ale skoro starożytni Rzymianie mówili, że o gustach nie należy dyskutować, nie dziwiliśmy się, że w kuchni azjatyckiej wszystko jest z dodatkiem cukru. Kamil Kolanek dodał jeszcze do sosu chili cebulę, krewetki, marchew a także kiełki mung, szczypior, orzechy arachidowe i limonkę. Było też danie główne - czerwone curry. Curry to nazwa sposobu przyrządzenia potraw w kuchni indyjskiej a także autorska mieszanka przypraw każdej pani domu. Do curry należy dodać pokrojoną szynkę, paprykę, marchew, mleko kokosowe, pieczarki, pastę curry, ryż jaśminowy i sezam. Na deser Kamil Kolanek zaproponował pudding z tapioki z mango na mleku kokosowym.
Wszystkie przyprawy widzimy na półkach marketów. Łatwo je kupić. Nie kupujemy ich jednak, bo nie wiemy, co zrobić z tym fantem. Obok mojego domu rodzinnego rośnie kasztan jadalny. I co? Nic, bo nie znam przepisu na dojrzewające w Polsce kasztany. Makaron ryżowy tym się różni od tego z pszenicy, że nie można go ani smażyć, ani gotować. Zbryli się. Trzeba go na krótko wrzucić do gorącej wody.
Prowadzący nie podawał, ile przypraw należy wrzucić. Gotuje się przecież wg własnych potrzeb, a kuchnia azjatycka jest bardzo ostra. Tam wszystko jest za ostre, za słone i za słodkie. Pan Kamil podkreślał, że nie ma co się zastanawiać nad smakiem poszczególnych składników, bo połączone, dają razem wyrafinowany smak.
A.Staniaszek