Z miłości do ciem
Do końca września w Galerii MCK. można oglądać wystawę prac Patrycji Müller „Malarstwo i grafika”. Patrycja Müller jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi na wydziale Sztuk Pięknych. Studia zakończyła pracą dyplomową z malarstwa, grafiki warsztatowej i aneksu z rysunku. W Galerii MCK zorganizowana została jej pierwsza wystawa indywidualna. Wcześniej brała udział w wystawach zbiorowych w galerii ASP na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi.
Młoda artystka maluje ćmy i motyle. To jej ulubione owady. - Skupiam się na ćmach, bo są niedoceniane. Również są motylami i w dodatku nieszkodliwymi. Nie trzeba się ich bać. Są przepiękne i odgrywają znaczącą rolę w kulturze i sztuce – mówi artystka. Na jej obrazach ćmy są przedstawione w wielkim wymiarze. - Chciałam podkreślić jak ważne są dla mnie. Celem moich prac jest ukazanie, że ćmy nie są straszne, a odwrotnie: są piękne i godne uwagi. Większość ludzi uważa, że ćmy są tylko szare i brązowe. Zachęcam do sprawdzenia gatunku Drylcampa rubicunda. Wygląda jak pluszak. Kocham te malutkie stworzenia i one chyba o tym wiedzą, ponieważ bezgranicznie mi ufają. Gdy tylko podkładam dłoń wchodzą na nią i siedzą, a ja je obserwuję – podkreśla Patrycja Müller.
W galerii oprócz obrazów eksponowana jest książka. To tak naprawdę pamiętnik, aneks do dyplomu. Tematem pracy był „bardzo zły rysunek". Można było interpretować temat tak, jak się chciało. - Zainspirowana horrorami stwierdziłam, że moje rysunki będą mieściły się w pamiętniku i będą nacechowane złowrogą aurą jak i niezbyt estetycznym wykonaniem – informuje pani Patrycja. W skrócie pamiętnik opowiada o dziewczynce, która ma przyjaciela. Okazuje się nim być demon. Z upływem czasu dziewczynka zostaje przez niego opętana. Ostatecznie wpływa on na myślenie i zachowanie głównej bohaterki, namawia do odebrania sobie życia.
Demon nazywa się Acherontia, ale rozkazuje mówić do siebie Motylku. Gdy dziewczynka chce powiedzieć o Motylu, ten się złości, ponieważ wszystko widzi. Gdy bohaterka chce w pamiętniku przedstawić jego kolegów i rysuje ich twarze, Motylek wpada w szał i doprowadza do podpalenia pamiętnika.
Patrycja Müller bardzo dziękuje pracownikom MCK oraz pani Beacie Bartosiak za pomoc i niesamowite możliwości jakie daje wystawa indywidualna .
A.Staniaszek