13 wspaniałych
4 lipca na wernisażu w Galerii MCK wicedyrektor MCK Paulina Broncel podsumowała rok pracy 13 uczestników pracowni ceramicznej MCK Oddział Grocholice. Byli podzieleni na dwie grupy. Obie pracowały od września do czerwca 2021 i 2022 roku. Przed szerszą widownią pochwalili się ceramiką, którą wykonywali pod okiem starszej instruktor plastyk Alicji Przydrygi. Glina jest dość prostym i bardzo plastycznym materiałem, pozwala realizować zamierzenia. Ceramicy – amatorzy są uczniami Alicji Przydrygi przez dwa lata.
Pani instruktor nauczyła swoich podopiecznych ręcznego wyrabiania przedmiotów ceramicznych wieloma metodami, w tym z jednego kawałka gliny, przez wydrążanie oraz przy użyciu form. Powstały kubki, wazoniki, miseczki oraz dwa jednoskrzydłe anioły. Jest też lampa, która działa. Wszystkie naczynia ceramiczne pasują do siebie kolorystycznie. Turkus i czerń, czerwień i grafit, zieleń i czerń są wyeksponowane razem i szkliwione tymi samymi szkliwami. Są też nieszkliwione, wykonane w samym biskwicie. Zostały wykonane ręcznie zgodnie z klasycznym procesem ceramicznym. Anna Świdzińska jest już mistrzem takiej formy i arteterapii, terapii przez sztukę. Naczynia trzeba ulepić; potem przez dwa tygodnie schną, następnie są wypalane w piecu ceramicznym w temperaturze 1000 st. C i ręczne szkliwienie lub tlenkowane. Szkliwo ceramiczne jest nakładane za pomocą pędzla; na koniec drugi wypał w temperaturze 1100 st. C.
Artyści – amatorzy zastosowali także technikę „raku”, dzięki której powstaje czarna ceramika. Ta metoda wywodzi się z XVII –wiecznej Japonii. Wypalano tam za jej pomocą małe czarki do herbaty. Tzw. czarna ceramika jest wypalana w żywym ogniu. Prace rozgrzane do czerwoności wyjmowane są z pieca za pomocą specjalnych szczypiec, a następnie redukowane w materiale redukcyjnym, którym są trociny. - Gdy stosujemy metodę raku wyciągamy beczkowy piec na gaz. Prace wypalone wcześniej na biskwit są do niego wkładane. Osiągamy temperaturę ok. 1000 st. C, która pozwala stopić szkliwa – mówi Alicja Przydryga. Na wystawie można też oglądać prace szkliwione białym i miedzianym szkliwem. To ostatnie nosi nazwę stare złoto. W zależności od czasu, w którym się je wyciągnie z ognia, powstają najróżniejsze kolory. Więcej tlenu oznacza, że ceramika jest bardziej wymiedziona na czerepie. Adam Sowa, który od wielu lat należy do pracowni ceramicznej, tym razem zrobił z najwyższą starannością malutkie Muminki. Ich wykonanie wymagało ogromnej precyzji. Muminki są ubrane w malutkie paletka z guzikami, mają okulary.
– To fajna, z niczym nieporównywalna technika. Myślę, że nie ma w Polsce w żadnym domu kultury pracowni, która stosuje technikę raku. Metoda ta jest trudna, dużo prac pęka. Trzeba zastosować glinę szamotową odporną na różnicę temperatur. Prace wyciągamy z temperatury 1000 st. C do 25 st. C. Powstają duże naprężenia. Uczestnicy pracowni ceramicznej opanowali tę metodę – dodaje Alicja Przydryga . Na wystawie są m.in. prezentowane prace Anny Michalak, Anny Fal, Aliny Marchewka, Pauliny Pazera, Beaty Bedlechowicz, Ewy Grzegorczyk – Okła.
Ceramika jest wymagającą dziedziną sztuki. Przerabianie gliny to ciężka praca fizyczna. Glina schnie, trzeba ją moczyć, przerabiać, dojść do tego co zrobić, by nie pękała. Wystawę można oglądać do 19 sierpnia.
Anna Staniaszek