Dulska jest w każdym z nas
Z piersi stęsknionych widzów, którzy przyszli na premierę Bełchatowskiego Amatorskiego Teatru, wyrwało się westchnienie ulgi. Obejrzeli premierę spektaklu „Moralność pani Dulskiej’’! W czasie dwóch lat pandemii nie można było pójść do teatru. Katarzyna Pawłowska, reżyser BATowskich sztuk teatralnych wspomina, że na początku kwietnia 2020 roku miała być premiera spektaklu o Hance Ordonównie, a w marcu wszystkie teatry zamknięto. Niestety pandemia pokrzyżowała plany. – Postanowiłam iść za ciosem. We wrześniu 2021 włączyliśmy się w akcję Narodowego czytania ,,Moralności pani Dulskiej’’. Młodzieży bardzo się ten tekst spodobał, więc postanowiliśmy wystawić pełnowymiarowy spektakl na scenie.
To pierwsze przedstawienie, w którym grupa BAT-PKP pojawiła się na scenie w zupełnie nowym składzie. Poprzedni aktorzy tego teatru wyjechali z Bełchatowa na studia. Katarzyna Pawłowska musiała przygotować nowy zespół. Premiera odbyła się we wtorek, 17 maja, w sali teatralno-widowiskowej MCK PGE Giganty Mocy.
Prapremiera dramatu Gabrieli Zapolskiej odbyła się w 1906 roku. Jest on grany cały czas, od 116 lat. Któż nie pamięta w roli Anieli Dulskiej Anny Seniuk, Aliny Janowskiej twardej jak stal czy zjawiskowo pięknej Magdaleny Cieleckiej noszącej kapelusze z czasów belle epoque i koronkowe bluzki? W przedstawieniu reżyserowanym przez Andrzeja Wajdę ,,Z biegiem lat, z biegiem dni’’ Felicjana Dulskiego grał Jerzy Bińczycki. Jego Felicjan po prostu kochał swoją żonę. A ona, porzucona przez kochanka – nikogo.
Bełchatowska Dulska jest inna. – Wyszliśmy z założenia, że dulszczyzna – ta podwójna moralność, standardy, które wyznaczyła sobie Aniela Dulska nie są zjawiskiem, które zamyka się tylko i wyłącznie w papilotach i brudnym szlafroku – podkreśla Katarzyna Pawłowska. Ono jest wszędzie, w każdym z nas. Dlatego nasza Dulska jest w kostiumie współczesnym, bez papilotów. Ona i Juliasiewiczowa to zwykłe kobiety. Aniela jest apodyktyczna ale i zmuszona do trzymania rodziny w ryzach. Nie jest otwarta na to, co nowe, bardzo skostniała w swoich poglądach. Momentami nieczuła, co było widać w rozmowie z lokatorką. Jest okropna dla swojej rodziny. Ale kocha ich - toksyczną miłością. Jest odgrodzona od najbliższych. Takie Aniele można spotkać na każdym kroku. Jej mąż Felicjan wygłasza jedną przez cały spektakl kwestię: a niech was wszyscy diabli. – A ja chciałam, by miał rogi i zaistniał na scenie – dodaje pani reżyser. Dlatego bełchatowski Felicjan pozwala sobie na drobne awanturki na boku. Podporządkowany jest żonie dla świętego spokoju. Ma swoje własne życie i trochę odstaje od rodziny. Córki ją krytykują, Hesia przedrzeźnia.
Dlaczego ten utwór? Bo to cały czas aktualna problematyka, choć obecnie może w innym kostiumie. Dulszczyzna jednak tkwi w każdym z nas. Ma inny wymiar, inaczej smakuje i pachnie, ale „wyłazi” w relacjach międzyludzkich. ,,Dulszczyzna” to synonim mieszczańskiej hipokryzji.
W przedstawieniu zagrali: Aldona Kowalska, Aleksandra Gawin, Zuzanna Kaczmarek, Natalia Woźniak, Natalia Arcab, Patrycja Łapa, Oliwia Jon, Szymon Maszewski, Kacper Wachecki. Spektakl został wyreżyserowany przez Katarzynę Pawłowską oraz Damiana Kądziela.
,,Moralność pani Dulskiej’’ będzie można zobaczyć jesienią na spotkaniach z BAT. Po spektaklu pojawiły się bardzo miłe komentarze. Sugerowano, by pokazać spektakl w szkołach. – My chyba nie jesteśmy na to gotowi – mówi Katarzyna Pawłowska.
Anna Staniaszek