MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Cierpliwy, jak fotograf ptaków

W Galerii ,,Na piętrze’’ prezentowana jest również od 14 kwietnia wystawa Pawła Woszczyka „Pierzasty świat". Jak mówi artysta, fotografia przyrodnicza stała się jego pasją a rejestrowanie tego niesamowitego świata natury jest rejestrem trzech wypraw.
- Fotografią interesuję się od zawsze. Na początku była to przygoda, własnoręcznie wywoływane filmy i zdjęcia w łazienkowej ciemni, oczywiście czarno białe. Obiektywy i sprzęt (druh, smiena, zenith), który wtedy miałem oraz wiedza o optyce, nie pozwalały mi na profesjonalną fotografię. Dopiero po pojawieniu się aparatów cyfrowych, dały nowe możliwości. Fotografia przyrodnicza stała się moją pasją a rejestrowanie niesamowitego świata fauny i flory sensem wszelkich wypraw. Uwielbiam wczesne poranki, kiedy wraz ze wschodem słońca budzi się życie. Mali mieszkańcy łąk i lasów mienią się kroplami porannej rosy, a ptasie trele umilają obcowanie z przyrodą. Możliwość przebywania w tak magicznej scenerii jest bezcenna, pozwala zachować obrazy, zapachy, kolory, na długie wieczory jesiennej szarugi - tak o swoich pracach mówi Paweł Woszczyk. Zdjęcia robi szybko, ze względu na swoje modele. - Wszyscy zbliżamy się do czasu refleksji. Fotografujemy miejsca, w którym się zatrzymaliśmy - dodaje. Ptaki fotografuje się bardzo trudno. Ale w swoich siedliskach jest ich dużo. On fotografuje warszawskie ptaki – nad Wisłą, koło jeziorka wilanowskiego, w parku Morysin.  My żyjąc w miastach rzadko spotykamy je w naturze. Tam jednak można ich bardzo dużo spotkać. Wystarczy poznać sposób  życia ptaków, a gdy są w okresie godowym łatwo do nich podejść. Zimą fotograf ptaków musi dużo czytać na ich temat.

W czasie wyprawy warto się odpowiednio ubrać. Odpowiednio wcale nie znaczy, w bardzo ciężkie ubranie, potrzebna jest bowiem swoboda ruchów. Paweł Woszczyk przykryty jest wtedy siatką maskującą używaną przez amerykańskie wojsko. Każda jej strona jest innego koloru. To zielony i brązowy. Niepotrzebny jest  sprzęt o bardzo długich ogniskowych, który by gwarantował zrobienie dobrego zdjęcia. Dobre zdjęcie można już zrobić obiektywem rzędu 200-300 milimetrów.     

Paweł Woszczyk doskonale zna bohaterów swoich zdjęć i bardzo zajmująco potrafi o nich opowiadać. Ale konia z rzędem temu, kto rozpozna prezentowane ptaki na pierwszy rzut oka, choć to są najczęściej dobrze znane ptaki. Bo któż rozpozna czarnego szpaka, amatora naszych wiśni i czereśni? Na zdjęciu jest kolorowy. Artysta sfotografował raniuszka i sikorkę modrą, jedną z mniejszych sikorek. Przesympatyczną i bardzo kolorową.  Czeczotka to rzadko spotykany w mieście ptak. Żyje na jego obrzeżach, w łopianach. Jest i zdjęcie rybitwy rzecznej, ptaka szybko fruwającego. Potrafi się zatrzymać w locie. Małe jastrzębie też potrafią zawisnąć w powietrzu. Czapla siwa jest dobrze znana bełchatowianom. Można ją spotkać na obrzeżach miasta, zaledwie kilka kilometrów od centrum. To majestatyczny ptak, który w locie składa szyję. Sprawia wrażenie zamyślonego. Podejście do czapli na sto, dwieście metrów jest praktycznie niemożliwe. Mewa śmieszka bardzo głośno krzyczy. Bardzo fotogeniczny jest łabędź. Paweł Woszczyk ma mnóstwo jego zdjęć. Na wystawie pokazał tylko jednego wielkiego ptaka, jak hamuje na wodzie wyciągając do przodu łapy. Rodziec krzykliwy bardzo szybko biega, choć jest taki malutki. Fotograf musiał za nim biegać przez cztery miesiące, by zrobić cztery zdjęcia. Fotograf przyrody musi być cierpliwy. Paweł Woszczyk mówi, że za ptakiem nie trzeba biec, gdy ucieknie. Najczęściej wystarczy na niego poczekać. Kormoran to zabójca ryb. Pan zięba jest bardzo kolorowy. Na zdjęciu chwali się tym co ma najlepszego przed swą panią.  – Fotografuję go na leżąco i czekam. Przyjdzie na odległość kilku metrów. Cztery malutkie kaczuszki teraz śpią; wcześniej się tłukły – mówi Paweł Woszczyk patrząc na zdjęcie z czułością. 

Artysta mieszka w Warszawie. Działa w Bełchatowskim  Towarzystwie Fotograficznym, jest jego członkiem – założycielem  Zawodowo zajmuje się energetyką. Jest w Towarzystwie Polskich Elektrowni, które skupia wytwórców z całego kraju.

Wystawę można oglądać do początku czerwca.

Anna Staniaszek

Organizator

Miasto Bełchatów