MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Pomiędzy fotografią i ceramiką

 

W Miejskim Centrum Kultury w Galerii „Na Piętrze” od 3 marca do 7 kwietnia są eksponowane dwie wystawy. Jedną z nich jest wystawa fotografii i ceramiki ,,Pomiędzy’’ autorstwa Alicji Przydrygi. Ekspozycję  tworzą fotografie i niewielkie formy ceramiczne wystawione w gablotach. Alicja Przydryga jest dobrze znana w Bełchatowie. Od ponad dwudziestu lat prowadzi pracownię, w której uczy pracy z gliną i szkliwem. Równolegle tworzy patery, misy, obiekty ceramiczne, biżuterię a ostatnio - zdjęcia. Szuka nowych form wyrazu eksperymentując ze strukturami i fakturami.

Twórczość Alicji Przydrygi jest bardzo mocno wpisane w jej życie. Najważniejszy jest nie obiekt, który powstał lecz sam proces twórczy. Jak mówi o sobie „zdjęcie natomiast jest cienkim pomostem, który łączy te dwa zjawiska. W procesie twórczym często wykorzystuję przypadek”. Inspiracją dla niej jest czas, miejsce oraz sama materia gliny. Twórczość artystki w piękny sposób definiuje wywiad, który z nią przeprowadziłam.

 

Dlaczego Pani fotografuje swe prace?
– W mojej twórczości najważniejszy jest nie obiekt, który powstał lecz sam proces twórczy. Zdjęcie natomiast jest cienkim pomostem, który łączy te dwa zjawiska. Nie wiem czy to światło, czy moment zaraz „po” sprawia, że obiekty zamknięte w kadrze istnieją „bardziej” i chociaż zabrzmi to paradoksalnie, sam obiekt schodzi na drugi plan. Jest jednak świadkiem i dowodem na to, co zdarzyło się w czasie, w którym tworzę.

– Teraz pokazuje Pani na wystawie małe formy ceramiczne. Czy one są jakąś szczególną częścią Pani twórczości?
– Tak, są punktem zwrotnym w moich dotychczasowych doświadczeniach z gliną. W procesie twórczym często wykorzystuję przypadek. Inspiracją dla mnie jest czas, miejsce oraz sama materia gliny. Tak też było, gdy powstawały te prace. Pierwszy obiekt z tej serii powstał z kawałka gliny, który upadł na podłogę i został tylko przeze mnie doformowany. Stał się jednak inspiracją do dalszych poszukiwań. Odkryłam w sobie nowe możliwości, a poszukiwanie harmonii między formą, strukturą i kolorem, będą miały zupełnie nowy wymiar.

– W jakiej technice były wypalane obiekty, które są ukazane na wystawie?
– Zastosowałam tu technikę, którą uwielbiam, technikę „raku”, dzięki której powstaje czarna ceramika. Ta metoda wywodzi się z XVII –wiecznej Japonii. Wypalano za jej pomocą małe czarki do herbaty. Prace rozgrzane do czerwoności wyjmowane są z pieca za pomocą specjalnych szczypiec, a następnie redukowane w materiale redukcyjnym. W moim przypadku były to trociny.

– A może wraca Pani do przeszłości? Do tradycji starożytnych rzeźbiących w marmurze? Oni mówili, że tylko wydobywali na światło dzienne ukrytą w marmurze rzeźbę. Pani szuka ceramiki ukrytej w glinie?
– Mam duży problem z nazywaniem tego co powstaje w moim umyśle i wyobraźni, a potem jest zmaterializowane w przedmiocie. Nie studiowałam na Akademii Sztuk Pięknych, nie miałam mentora i nauczyciela. Do wszystkiego musiałam dojść sama. Także na tej wystawie prezentuję samotną drogę mojej twórczości.

– Poszczególne prace będzie można komentować?
– Ludzie widzą wystawę, która odbywa się w galerii. Czasem podchodzą do artysty, pytają dyskutują. Zadają także pytania techniczne o zastosowaną metodę; czy wykonana jest z gliny szamotowej, jakich narzędzi używałam. Pytają też o sam proces wypalania. Dziś oddaję moje prace do rozważań w kontekście estetycznym tym, którzy zobaczą moją wystawę i bardzo zależy mi na ich komentarzu. 

– Dlaczego Pani tworzy?
– Twórczość bardzo mocno jest wpisana w moje życie. Mam wielkie szczęście, że mogę realizować swój potencjał. To co robię jest wartością dodaną do mojego życia, sprawia, że jestem spełniona. Gdzieś ostatnio przeczytałam, że przychodzi taki czas, że raczej nie planujemy a rozliczamy swoje życie. Nie zgadzam się z tym. Nie chciałabym niczego podsumowywać do samego końca. Chciałabym zawsze mieć plany, rozwijać się i tworzyć.

Organizatorami wystaw są PGE MCK oraz Bełchatowskie Towarzystwo Fotograficzne. Obie wystawy zakończy finisaż.

Anna Staniaszek

 

Organizator

Miasto Bełchatów