Motocyklem przez Maroko
Do 13 lutego w galerii „Na Piętrze” PGE MCK można oglądać wystawę „Motocyklem przez Maroko” autorstwa Mariusza Kowalczyka, członka Bełchatowskiego Towarzystwa Fotograficznego. Motocykl GS 1200, na którym jechał przez drogi i bezdroża Maroka sprawował się bez zarzutu.
Maroko było pierwszym poważnym kierunkiem Mariusza Kowalczyka. Afrykański kraj kojarzący się nie tylko kinomanom z ,,Casablanką’’ nie zawiódł go. Wyprawa we czwórkę przez Maroko była wspaniała.
- Zobaczyliśmy kraj wielkich kontrastów – mówi podróżnik. Rządzi nim król Muhammad VI . To monarchia konstytucyjna i jednocześnie liberalny kraj muzułmański. Wszystko co jest na północ od gór Atlas to bogactwo. Casablanka i stołeczny Rabat w niczym się nie różnią od miast na południu Europy. Na południu Maroka żyją Berberowie, którzy nie uważają się za muzułmanów i nie są bogaci. Żyją w symbiozie z naturą. Większość z nich to analfabeci.
- Podróżowanie motocyklem to niezwykłe doświadczenie skrajności tego regionu: bogactwa natury, przepychu kultury i tradycji, a zarazem kraju ubogiego w cywilizację i nowoczesność. Podróż motocyklem to odkrywanie zapachów, barw, podziwianie krajobrazów i realny dotyk pustynnego słońca po górskie chłodne klimaty. Maroko na dwóch kółkach to doskonałe wyzwanie dla każdego motocyklisty.
Na zdjęciach Mariusza Kowalczyka przeważa kolor piasku pustyni, Wiele tych dokumentujących ludzi na targu zachwyca kolorami. Sprzedająca ma na nogach modne, drogie sportowe buty. Zrobiłaby nimi także furorę w Europie. Nie wiadomo jednak, czy to jedyna cenna rzecz, jaką posiada.
A.S.