Kobieta niezależna
22 listopada odbył się kolejny „Podwieczorek z gwiazdą’’. Rozmowa Leszka Bonara, komentatora telewizyjnego, autora, reżysera i prezentera programów muzycznych, rozrywkowych oraz kulturalnych w TVP Łódź. Tym razem na scenie sali teatralno widowiskowej PGE MCK gościła Olga Bończyk - aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, od 35 lat na scenie. Zachwycała umiejętnościami wokalnymi, które prezentowała podczas wizyty w Bełchatowie. Nagrała kilka płyt, m.in. „Piosenki z klasą”, „Piąta rano” czy ostatnio „Ślady miłości”. ,,Listy z daleka’’ czyli piosenki Kaliny Jędrusik nagrała jako hołd dla niej w 20. rocznicę śmierci i 80. rocznicę urodzin wielkiej artystki. Przyznam, że do dziś z przyjemnością słucham piosenek Kaliny Jędrusik w interpretacji Olgi Bończyk. ,,Jesienna dziewczyna’’, ,,Nieduża miłość’’ czy ,,Kalinowe serce’’są po prostu piękne. Są sentymentalną ,,kalinową podróżą’’ wyśpiewaną sercem Olgi Bończyk. 3 grudnia br. odbędzie się premiera jej singla z piosenką, którą sama napisała - ,,Wigilijna dobroć’’jest o wigiliach, których nie ma, bo zmarli najdrożsi, którzy je przygotowywali. Pozostało wspomnienie dobroci, która siada przy stole jak anioł. Artystka planuje, że co trzy miesiące będzie prezentowała nową piosenkę.
Jaka jest Olga Bończyk, co jest dla niej ważne? Do sali teatralno –widowiskowej przyszły głównie panie. Na pewno więc zadawały sobie pytanie, jaka jest pani Olga, czy wygląda tak jak na zdjęciach publikowanych na Instagramie czy FB? - Olga wygląda jeszcze lepiej, niż na tych zdjęciach – powiedział Leszek Bonar, gentleman w każdym calu, mówiący damom prawdę. I gwiazda, i prowadzący zapewniali, że nie umówili się w kwestii zadawanych pytań. Pani Olga nie ukrywała, ile ma lat (54). Była jednak bardzo dyskretna, gdy opowiadała o swoich dwóch byłych mężach. – Nie umawialiśmy się na pytania osobiste – powiedziała do Leszka Bonara. - Nie chcę nikomu robić przykrości. Z mężami rozstałam się w zgodzie i przyjaźni.
Olga Bończyk zaśpiewała w Bełchatowie piosenkę ze swojej ostatniej płyty ,,Ślady miłości’’- ,,Życie to taka gra.’’ Ono raz oddaje, raz odbiera. - Radzę, żebyśmy pokochali swoje życie i ufali, że jest najlepsze z możliwych – powiedziała Olga Bończyk. Zaśpiewała też piosenkę Anny Jantar ,,Tyle słońca w całym mieście’’ oraz piosenkę z tekstem Magdy Czapińskiej ,,Wystarczy być’’.
Aktorka ma pełne wykształcenie muzyczne. A wychowywała się w szczególnym ,,domu ciszy’’. Oboje rodzice byli głusi. Bóg ich obdarzył dwójką utalentowanych muzycznie dzieci. Jej matka, gdy się o tym dowiedziała, powiedziała, że skoro Pan Bóg dał jej wspaniałe dzieciaki, to ona nie będzie zmieniać boskich planów. – Rodzice byli cudowni, bardzo nas wspierali. Nie mogli jednak pomóc swoim dzieciom w niczym. Kształcenie słuchu było poza ich zasięgiem. - Nie wiem, czy jest w Polsce druga taka rodzina. Ja się z tym nie spotkałam. Nie byłabym tym, kim jestem bez rodziców – podkreślała pani Olga. Jej brat jest od 25 lat skrzypkiem w jednej z najlepszych orkiestr kameralnych. Gra pod batutą Agnieszki Duczmal.
Olga Bończyk to także aktorka serialowa. Obecnie gra w polsatowskiej produkcji ,,Pierwsza miłość’’. Obsadzana jest w rolach kobiet demonicznych. Postać ,,z pazurem’’ jest ciekawa warsztatowo. Gra bizneswoman Izabelę, której syn Kacper jest lekarzem światowej sławy. Ona ma pomysł na niego i nie odpuszcza. Grała też w ,,Barwach szczęścia’’ i ,,Leśniczówce’’. Największą sławę przyniosła jej rola Agaty Kuszyńskiej w ,,Na dobre i na złe’’. – Dołączenie w roku 2000 do serialu odmieniło moje życie. W czasach, gdy telewizja emitowała cztery seriale, z dnia na dzień stałam się sławna . W czasie emisji ,,Na dobre i na złe’’ pustoszały ulice a widzowie zastanawiali się, co zrobi ta straszna zołza, by odbić Zosi Jakuba.
- Olga to dla mnie przykład artystycznego ADHD - mówił Leszek Bonar. – Chyba mam coś takiego. Kiedy byłam dzieckiem, niespecjalnie lubiłam się uczyć. Teraz uczę się na błędach. Przekraczanie granic aktorskich czy muzycznych sprawia mi wielką radość. Im jestem starsza, tym bardziej lubię popełniać błędy. Mam więcej odwagi osobistej. Nie obawiam się opinii. Nie lubię odcinać kuponów, lecz cały czas iść do przodu - mówiła pani Olga. Nigdy w żadnym teatrze nie była na etacie, choć to oznacza stałe pieniądze wpływające na konto. Cały czas była więc ,,na walizkach’’. - Zamęczyłabym się będąc w tym samym miejscu i grając tę samą postać. Jestem kobietą niezależną, samowystarczalną. Wiem jedno: siedzenie na ciepłym stołeczku nie przynosi sukcesów. Zawód aktora polega na tym, żeby się stale uczyć i rozwijać - dodaje.
Okazało się też, że Olga Bończyk woli siedzieć w domu z kotami na kolanach, niż bywać na bankietach. Jest samowystarczalna, samodecydująca o sobie. Trzyma stery we własnych rękach. Wpadła w popłoch tylko raz, gdy w czasie pandemii została praktycznie zamknięta w domu. Ze znajomymi – kontakt tylko telefoniczny. Sama więc zrobiła w domu mały remont i była pewna, że gdy skończy, wróci do pracy. Niestety okazało się, że kolejne spektakle i koncerty zostały odwołane. Skupiła się więc na pracy nad nową płytą.
Bełchatowian ucieszyło, że Olgę Bończyk będzie można zobaczyć w pobliskiej Łodzi. W Warszawie zagra w ,,Kwadracie’’, spektakl o czterech śpiewakach operowych u schyłku kariery, którzy mieszkają w domu spokojnej starości. Ciągle drzemie w nich potrzeba udowadniania, że to oni byli najlepsi.
Anna Staniaszek