Tajemnice Bełchatowa
Bełchatów nie jest miastem bez historii. Ma swoje tajemnice. Kluczem do nich okazały się detale architektoniczne i literoduchy. Przechodzimy obok nich co dzień, a nie zauważamy.
Gospoda przy ul. Pileckiego
Na rogu ulicy Pileckiego i Kościuszki jest kamienica. Pod płytą balkonową odpadł duży kawałek tynku. Odsłonił malowaną reklamę gospody miejskiej należącej do Reginy Gielniowej. Zwłaszcza ,,gospoda miejska’’ jest przepięknie napisana. Zastosowano tu zasadę iluzji. Co zrobić, by płaski napis był lepiej widoczny, trójwymiarowy? Należało cieniować litery po to, by napis stał się właśnie taki. Zostało to zrobione w bardzo kunsztowny sposób. Cień jest wielokolorowy. Takie chwyty rzadko jednak stosowano. - My w Łodzi nie mamy takiego napisu. Przyjeżdżałam do Bełchatowa dwa razy, żeby trafić na lepszą do robienia zdjęć pogodę i porę dnia. Zachwycałam się kunsztem dawnych malarzy – mówiła Maria Nowakowska oprowadzająca wycieczkę po Bełchatowie. 28 października Łódzki Dom Kultury wraz z Miejskim Centrum Kultury zorganizowały spacer po Bełchatowie w ramach projektu pn. „Dlaczego ten dom tak wygląda? Architektura pod lupą dla najmłodszych - II edycja.”.
Wycieczka zaczęła się na pl. Narutowicza, przed Miejskim Centrum Kultury.
- Architektura oddziaływuje na nas w nieświadomy sposób. Ważność budynków podkreśla się przez akcenty wertykalne, czyli pionowe. Dawną remizę strażacką łączy z kościołem i urzędem miejskim wieża. To były kiedyś trzy najważniejsze budynki w przestrzeni miejskiej związane z władzą świecką, kościelną i zabezpieczeniem przeciwpożarowym. Kontaktujemy się też z architekturą za pomocą słuchu, o czym nam przypomina szemrząca fontanna, dotyku (stoimy przecież na podłożu). Wszystkie te bodźce tworzą pejzaż zmysłowy. Ewa łącznie z logotypem Bełchatowa to identyfikacja miasta. Motyw jabłka spotykamy np. na ławkach. To się wpisuje w obecne trendy ekologiczne. Jabłko, symbol grzechu, jest przy tym uroczo dwuznaczne – mówiła Maria Nowakowska.
Joanna Ufnalska, druga oprowadzająca, podsuwała pewne pomysły nauczycielom. Mówiła, jak je wykorzystać w czasie lekcji dla dzieci, szczególnie uczniów szkół podstawowych. Zaproponowała np. zaprojektowanie makiety z mobilnymi elementami i przeprojektowanie placu Narutowicza. Dzieci miałyby odpowiedzieć na pytanie, czego jest na placu za mało a czego za dużo.
Motyw lwa towarzyszy nam od tysiącleci
Na placu Wolności projektowanie objęło także roślinność; niższe nasadzenia tworzą swoistą ramę wokół marszałka Piłsudskiego, który jest tutaj najważniejszy. Wszystkie zastosowane rozwiązania sprawiają, że dalsza część placu jest zorientowana na rekreację.
Spośród kamienic na placu Wolności panie przewodniczki wybrały tę pod numerem 4. Zachwyciła je piękna, kowalska krata balkonowa. Zanim upowszechniło się spawanie, poszczególne elementy były nitowane. Balkon ma wsporniki. Charakterystyczne dla początku XX wieku pojawiły się uproszczone nawiązania do antyku. Pomiędzy oknami I i II piętra są meandry, drobne, geometryczne ornamenty. Przy oknach II piętra - klince (elementy konstrukcyjne). Na dwuskrzydłowej bramie z furtą deski są ułożone skośnie, w jodełkę. Mają profilowane krawędzie; są tu tylko dla dekoracji. Tynk można kłaść różnymi narzędziami i w różny sposób. W tej kamienicy posłużono się gładkim, zacieranym tynkiem oraz nakrapianym, który daje efekt światłocieniowy. Ta kamienica, jak mówił jeden z uczestników, Marian Wójcik, niegdyś należała do rodziny Miętkiewiczów.
Przy Piłsudskiego, na filarze są drapieżniki. Obecność lwów nie była przypadkowa. Oznaczała potęgę rodu. Motyw lwa w kulturze towarzyszy nam od tysiącleci. Był traktowany jako święty, dobry, potężny, mający związki ze Słońcem. Lew Aslan to bohater ,,Opowieści z Narni’’. Można się odwoływać w trakcie lekcji do znanej dzieciom baśni filozoficznej Lewisa.
Kogut budził ludzi
Uczestnicy spaceru zrozumieli, dlaczego w kamienicach na ul. Kościuszki ścięty narożnik to świetne połączenie dwóch skrzydeł a szczyt narożnika przerasta linię dachu. Kraty balkonowe były nitowane, połączone zakuwkami; wykonywał je kowal. Attykę wieńczył wiatrowskaz.
Kamienica przy ulicy Narutowicza 20 ma piękne narożniki prześwitu. Przy nie tak dawnym remoncie, styropian część ich jednak wchłonął. Narożniki chroniły ścianę, trudno o nią zawadzić. Właścicielka kamienicy (z rodziny Siedleckich) wyszła do uczestników wycieczki i opowiedziała, jak wg rodzinnych przekazów kamienica wyglądała przed II wojną światową. Np. podwórko było położone niżej. Brukowa kostka granitowa ułożona w kształcie litery ,,U’’ nadaje otoczeniu miejskiego charakteru.
W kamienicy na Kościuszki, na balkonach są metalowe obejmy na skrzynki kwiatów z dekoracjami kowalskimi. Są też bardzo ładne, kute róże.
Każde miasto ma swoją typografię, każde ma inne kroje liter i cyfr charakterystyczne akurat dla niego. Również Bełchatów ma swoją typografię, kroje pisma, techniki zdobnicze. Rzadko się spotyka tabliczki adresowe, gdzie jest numer domu, miasto i nazwisko właściciela. Numery domów i data: 1938 są na trzech kamienicach.
Na późnobarokowym kościele przy ul. Kościuszki Marię Nowakowską zadziwiła Droga Krzyżowa. Krzyż na stacji 14. leży. To zachwycający fenomen. Krzyż zmienia swoje położenie, w zależności od tego, jak na niego patrzymy. Położenie krzyża ma jej zdaniem oddawać sytuację. Tu Chrystus jest złożony do grobu, dlatego krzyż leży. W baroku świątynie oraz mała architektura przy nich zlokalizowana miały zaskakiwać, więc zaskoczyły.
W programie wycieczki nie mogło zabraknąć fabryki Frajtaga, której budowę rozpoczęto w roku 1901. Po wojnie była tam fabryka cukierków, dziś jest galeria handlowa. Architektura lubi podkreślać strefę wejścia; zmusza nas, byśmy spojrzeli na budynek. W dawnej fabryce na rogu Kościuszki i 1 Maja jest więc attyka (górny element elewacji), metalowy hełm w formie kopułki, iglice i kogut, który budzi ludzi. Jest też symbolem czujności i zmartwychwstania oraz odwagi.
Spacer po Bełchatowie został zakończony przy późnobarokowym dworze Hellwigów.
Znakomite przewodniczki
Na spacerze obie przewodniczki skupiły się głównie na charakterystycznych szczegółach budynków – detalach architektonicznych, którymi są fragmenty wykończenia budynku – klamki, sposób ułożenia cegieł, dekoracje balustrad czy płotów.
Po Bełchatowie oprowadzały: Maria Nowakowska - właścicielka marki "Łódzki detal", popularyzatorka dziedzictwa i animatorka kultury. Jest ona dyrektorką międzynarodowego Festiwalu Detalu Architektonicznego #detalfest.
Joanna Ufnalska - mgr ekonomii, posiada doświadczenie w pracy w organizacji pozarządowej skierowanej na działania miękkie w przestrzeni miejskiej. Autorka i organizatorka gier miejskich od 2011 roku do chwili obecnej (łącznie około 140 przeprowadzonych gier).
Powody stosowania detali są różne. Niektóre pełnią funkcję użytkową, pomagając zabezpieczyć lub wzmocnić budynek. Inne stosowane są dla dekoracji lub po to, by podkreślić najistotniejsze części budowli – wejście, okna, narożniki czy zwieńczenie.
Detale mogą też odsyłać do dawnych lub współczesnych wierzeń religijnych czy przesądów, opowiadać historię właściciela budynku, a nawet reklamować oferowane przez niego usługi.
Do wzięcia udziału w spacerze architektonicznym obie panie wraz z organizatorami – Miejskim Centrum Kultury w Bełchatowie oraz Łódzkim Domem Kultury zaprosiły nauczycieli, animatorów, edukatorów i pasjonatów lokalnego dziedzictwa. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób, głównie pań.
Warto zaznaczyć, że spacer otrzymał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Anna Staniaszek