MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Twórczość wartością dodaną do życia

Alicja Przydryga jest instruktorem w Miejskim Centrum Kultury. Na co dzień od około osiemnastu lat prowadzi w oddziale MCK Grocholice pracownię ceramiczną. Jako instruktor realizuje swoje największe pasje i ma wpływ na rozwój artystyczny tych, których ceramiką zafascynowała. Prywatnie natomiast tworzy obiekty przy użyciu swoich autorskich technik modelowania w glinie szamotowej. Swoje prace prezentowała na kilkunastu wystawach indywidualnych i zbiorowych.

Od 3 grudnia w Galerii on–line Miejskiego Centrum Kultury można oglądać "Rzeźbę w miniaturze" – wirtualną wystawę małych form rzeźbiarskich wypalonych techniką "raku".

 

Twórczość wartością dodaną do życia

Rozmowa z Alicją Przydrygą

 

-  Czy „Rzeźba w miniaturze’’ jest wystawą fotografii czy wystawą ceramiczną? Prezentuje na niej Pani kilkadziesiąt fotografii swoich prac.

- Moje prace nie istnieją bez zdjęcia. Obiekty ceramiczne są fotografowane wielokrotnie na różnych etapach ich powstawania. Prezentuję na trzydziestu zdjęciach kilkanaście prac. A gdy skończy się pandemia, chciałabym, aby zaistniały fizycznie, czyli odbyła się wystawa, na której prace będą ustawione na kubikach i odpowiednio oświetlone. Na ścianach zaś zostaną powieszone zdjęcia, które prezentujemy dziś.

- Dlaczego Pani fotografuje swe prace?

- Fotografuję dlatego, że w mojej twórczości najważniejszy jest nie obiekt, który powstał lecz sam proces twórczy. Zdjęcie natomiast jest cienkim pomostem, który łączy te dwa zjawiska. Nie wiem czy to światło, czy moment zaraz „po” sprawia, że obiekty zamknięte w kadrze istnieją „bardziej” i chociaż zabrzmi to paradoksalnie, sam obiekt schodzi na drugi plan. Jest jednak świadkiem i dowodem na to, co zdarzyło się w czasie, w którym tworzę.

- Teraz pokazuje Pani na wystawie małe formy ceramiczne. Czy one są jakąś szczególną częścią Pani twórczości?  

- Tak, są punktem zwrotnym w moich dotychczasowych doświadczeniach z gliną. W procesie twórczym często wykorzystuję przypadek. Inspiracją dla mnie jest czas, miejsce oraz sama materia gliny. Tak też było, gdy powstawały te prace. Pierwszy obiekt z tej serii powstał z kawałka gliny, który upadł na podłogę i został tylko przeze mnie doformowany. Stał się jednak inspiracją do dalszych poszukiwań. Odkryłam w sobie nowe możliwości, a poszukiwanie harmonii między formą, strukturą i kolorem, będą miały zupełnie nowy wymiar.

- W jakiej technice były wypalane obiekty, które są ukazane na wystawie?

- Zastosowałam tu technikę, którą uwielbiam, technikę „raku”, dzięki której powstaje czarna ceramika. Ta metoda wywodzi się z XVII –wiecznej Japonii. Wypalano za jej pomocą małe czarki do herbaty. Tzw. czarna ceramika jest wypalana w żywym ogniu. Prace rozgrzane do czerwoności wyjmowane są z pieca za pomocą specjalnych szczypiec, a następnie redukowane w materiale redukcyjnym. W moim przypadku były to trociny.

- A może wraca Pani do przeszłości? Do tradycji starożytnych rzeźbiących w marmurze? Oni mówili, że tylko wydobywali na światło dzienne ukrytą w marmurze rzeźbę. Pani szuka ceramiki ukrytej w glinie?

- Mam duży problem z nazywaniem tego co powstaje w moim umyśle i wyobraźni, a potem jest zmaterializowane w przedmiocie. Nie studiowałam na Akademii Sztuk Pięknych, nie miałam mentora i nauczyciela. Jest mi bardzo trudno poruszać się w ideach i definicjach, nazywać tego, co robię, ponieważ nie zostałam tego nauczona. Do wszystkiego musiałam dojść sama. Także na tej wystawie prezentuję samotną drogę mojej twórczości.

- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie potrafi Pani tego, co robi ubrać w słowa.

- Trochę się przygotowałam do tej rozmowy. Chodzę na wystawy, czytam o sztuce.    

- Poszczególne prace będzie można komentować?

- Ludzie widzą wystawę, która odbywa się w galerii. Czasem podchodzą do artysty, pytają dyskutują. Zadają także pytania techniczne o zastosowaną metodę; czy wykonana jest z gliny szamotowej, jakich narzędzi używałam. Pytają też o sam proces wypalania. Dziś oddaję moje prace do rozważań w kontekście estetycznym tym, którzy zobaczą moją wystawę i bardzo zależy mi na ich komentarzu.

- Dlaczego Pani tworzy?

- Twórczość bardzo mocno jest wpisana w moje życie. Mam wielkie szczęście, że mogę realizować swój potencjał. To co robię jest wartością dodaną do mojego życia, sprawia, że jestem spełniona. Gdzieś ostatnio przeczytałam, że przychodzi taki czas, że raczej nie planujemy a rozliczamy swoje życie. Nie zgadzam się z tym. Nie chciałabym niczego podsumowywać do samego końca. Chciałabym zawsze mieć plany, rozwijać się i tworzyć.

- Dziękuję za rozmowę.

Anna Staniaszek      

Organizator

Miasto Bełchatów