MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Niespokojne rączki aktorami

Przez tydzień od 6 do 10 lipca odbywały się w Miejskim Centrum Kultury warsztaty teatralne ,,Lalka w kadrze'' dla  dzieci w wieku 7-10 lat.

Najpierw były zabawy teatralne. Prowadzące warsztaty teatrolog Mariola Biniek i animator kultury, artyterapeuta  Agnieszka Bielska przybliżyły dzieciakom teatr jako instytucję kultury oraz aktorstwo od strony zabawy wraz z teatralnym savoir -vivrem. Nie było najmniejszych problemów z przypomnieniem zasad ani odpowiedzią na pytanie, czym jest dla mnie teatr? Uczestnicy zrobili to w formie plakatu ze znakami zakazu. Wszyscy wiedzieli, że w teatrze nie można  używać telefonu komórkowego. Przed wejściem na salę trzeba go wyłączyć. Nie wolno też jeść, rozmawiać, robić zdjęć. Należy się ładnie ubrać. Tu dzieci rozstrzygnęły trwającą od kilkudziesięciu lat dyskusję: w teatrze strój wizytowy czy codzienny? Młodzi ludzie byli tu dużo bardziej zasadniczy, niż pokolenie rodziców, nie mówiąc o dziadkach. Uznali, że na przedstawienie nie można brać ze sobą zwierząt. A czy mieli na to ochotę? Okazuje się, że tak. Vivi, właścicielka kota, miała ochotę zabrać pupila do teatru.

Potem uczestnicy zostali zaproszeni do teatru lalek. Pacynek. Wystarczyła do tego pięknie przystrojona rękawiczka i trzy zręczne paluszki: wskazujący, na którym znalazła się główka oraz kciuk i trzeci palec – bardzo ekspresyjne ręce pacynki. Szczególnie dziewczynki – teraz kostiumolożki i charakteryzatorki włożyły mnóstwo pracy w ułożenie kolorowych fryzur pacynek. Lalki miały też swoje charaktery i charakterki. Była lalka przemądrzała i wszystkowiedząca, posiadająca dodatkowo cechy starszej siostry i klasowego prymusa. Była lalka sympatyczna i ciekawa wszystkiego, lalka chłonąca wiedzę jak gąbka. Dzieci uczyły się odgrywać różne role, emocje; tworzyły własne historie. - Były to zabawy kreatywne, a więc uruchamiające wyobraźnię – mówi Agnieszka Bielska, główny instruktor ds. animacji i imprez. Wyobraźnia podpowiedziała więc dzieciom Straszną Wiosnę, Zorro, Dziewczynkę w kucykach. To były wstępne zabawy i przebrania. Potem dzieci musiały się zmierzyć z pokazywaniem własnych blokad: strachu, złości. Pokazywały też, że są zakochane, szczęśliwe i nie boją się publiczności. Pracowały nad swoim głosem, by było ich dobrze słychać, gdy stoją na końcu sceny. Dzieci na podstawie wolnych skojarzeń tworzyły opowiadanie. Losowały słowo – opowiadały związaną z nim historię. Potem było kolejne słowo i kolejna historia. W ten sposób powstała historia o pani Goździkowej, która gotowała obiad. A w jej garnku pokłóciły się ziemniaki z burakami.   

Cały projekt został sfilmowany. Uczestnicy poznali proces tworzenia takich filmików dzięki Annie Frysz i Arkadiuszowi Szafrańskiemu, którzy uczestnikom warsztatów pokazywali na profesjonalnym sprzęcie wykonywane czynności, łącznie z montażem. Było tak, jak w czasie prawdziwej produkcji filmowej: osobno nagrywany dźwięk i obraz oraz okrzyki: - świetnie, jesteś debeściakiem. Ale jeszcze raz, dubel.

Efektem warsztatów będzie film. Rozpocznie się tworzeniem pacynek. Jak to się stało, że niespokojne rączki znalazły sobie rękawiczki, główki, namalowały usta, oczy i ożyły? A skoro ożyły, zaczęły działać – zwiedzać, dopytywać się. W sposób naturalny film poszedł w kierunku zwiedzania pracowni plastycznej Miejskiego Centrum Kultury i zapoznania się z jej skarbami. Z tym co można tutaj robić i jak rozwijać swoje pasje. Pacynki stały się przewodnikami po pracowni plastycznej. - Uczestnicy warsztatów byli bardzo otwarci, fajnie współpracowali - ocenia Agnieszka Bielska. - To niezwykle kreatywne dzieciaki - dodaje.

Relacja z warsztatów była na FB Miejskiego Centrum Kultury. Okazało się, że skarby pracowni plastycznej tak bardzo zostały docenione, że ludzie chcieli kupić kota, aniołka i inne gliniane figurki. W kręceniu filmu ważną rolę odegrali stojący w pracowni ludzie pierwotni, którzy byli rekwizytem w jednym ze spektakli. W MCK działają przecież cztery amatorskie grupy teatralne.

W scenariuszu pojawił się np. ,,dziwny człowieczek o dużej głowie i cienkich, krótkich nóżkach''. To dziadek do orzechów. ,,Rekwizyt stworzony przez tę miłą panią siedzącą przy biurku''. W ten sposób została przedstawiona w filmiku o MCK starszy instruktor plastyk Małgorzata Kucharska.

Na kształt tegorocznych warsztatów oddziaływała pandemia koronawirusa. - W związku z pandemią braliśmy pod uwagę, że nie będzie dużo dzieci. Dlatego połączyliśmy zajęcia teatralne z nagrywaniem filmiku, który będzie można pokazać, udostępnić, by zapoznać innych z naszą działalnością – stwierdza Mariola Biniek, koordynator Działu Artystyczno - Plastycznego.  

Anna Staniaszek

Organizator

Miasto Bełchatów