MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

MCK dla MCK

W minionym tygodniu  instruktorki MCK stawiające na własny rozwój artystyczny wzięły udział w warsztatach ceramicznych. Prowadziła je instruktor MCK Alicja Przydryga. Nauczyła koleżanki klasycznych metod ceramicznych znanych od tysięcy lat. Z gliny zmieszanej z szamotem, który ją usztywnia powstały bardzo ciekawe formy rzeźbiarskie z nakładanych na siebie i potem zlepionych wałków. Zaciera się je metalową cykliną, która ułatwia rozprowadzanie gliny w glinę. To, co jest niżej powoli dębieje, czyli zastyga. Wtedy można budować  stopniowo w górę – tak jak dom z cegły. Od razu nie można wybudować ani całego domu, ani całej formy. Cegła czy glina musi się u dołu utwardzić. Gdy na dole zastyga, można dokładać kolejne wałki.  Wałek w zależności od potrzeb rozszerza się i zwęża. Glina jest dość prostym, bardzo plastycznym materiałem, pozwala realizować zamierzenia. – Możesz tu obciąć i zrobić wazonik. Albo zrobić pysk barana wyprowadzając rogi w tę stronę – mówi pani instruktor do koleżanki, teraz uczennicy.  

Po uformowaniu prace będą wypalane na surowo – na biskwit, czyli w temperaturze 900 st. C. W zależności od pomysłu uczestniczek mogą być pomalowane, szkliwione i znów wypalane w temperaturze 1050 st. C. Mogą ale nie muszą. Już po pierwszym wypale mogą pięknie wyglądać. Będą wtedy surowe i eleganckie w swojej prostocie.

 Gdy wchodzę do pracowni, panie klepały glinę. Prostowały i modelowały w ten sposób całą formę, nadawały jej kształt; wciskały w jej środek nierówności. Katarzyna Florczyk mówi, że tworząc taką pracę podnosi się poczucie własnej wartości. Kiedy człowiek zda sobie sprawę, że jest twórcą rzeźby, czuje się fantastycznie. Otwiera się na własny rozwój. Katarzyna Florczyk jest w MCK grafikiem komputerowym, w czasie warsztatów chętnie przypomina sobie o posiadanym wykształceniu plastycznym.

- Musisz użyć suszarki, bo inaczej się zapadnie, wziąć grubszy wałek – przerywa prowadząca.

 – Cieszymy się, że mamy Alę w swoim gronie, bo się nawzajem możemy uczyć – mówi Agnieszka Bielska, główny instruktor ds. animacji i imprez. W czasie wakacji jest mniej pracy, nie działają grupy. A twórczości w glinie każdy może się nauczyć. Nie potrzeba wyjątkowych zdolności manualnych. Wystarczy poznać technikę. Nie każdy jednak chce się podzielić swoją wiedzą. Alicja Przydryga chciała. Instruktorki mogły próbować, eksperymentować.  Dla każdej uczestniczki został zrobiony wstępny projekt dostosowany do jej umiejętności. Technika jest ta sama. Zostanie jesienią wprowadzona do pracy w grupach, w pracowni ceramicznej w Grocholicach, którą prowadzi Alicja Przydryga. To wybitna specjalistka. W pracowni stosuje nawet XVII- wieczną starobałkańską metodę uszczelniania ceramiki polegającą na moczeniu jej w zakwasie chlebowym. Rozgrzane prace poddane pierwszemu wypałowi zanurza się w zakwasie, który się spala. Powstają wtedy przepiękne motywy dekoracyjne. 

Najważniejszy jest czas spędzony przy twórczej pracy, nie sama praca.  A.Przydryga preferuje, gdy uczestnik prowadzonych przez nią zajęć chce się czegoś nauczyć, stawia na swój rozwój artystyczny. Gdy najważniejszy jest dla niego proces nauki. Nie tylko piękne przedmioty użytkowe, powstające w trakcie zajęć. Zajęcia to także czas terapeutyczny; uczestnicy zapominają wtedy o swoich problemach. Albo gdy ich nie mają przychodzą po to, by ich życie było jeszcze fajniejsze.

Uczestniczki warsztatów ceramicznych podkreślały, że każda z nich mogła się poczuć artystką. Tworzenie prac ceramicznych także relaksuje. Praca w glinie jest arteterapią. Agnieszka Bielska, która zawodowo zajmuje się arteterapią twierdzi, że praca artystyczna uspokaja. Człowiek tak się koncentruje na kontakcie z materiałem, na tworzeniu, że zapomina o wszelkich problemach. Warsztaty nie tylko podnosiły umiejętności instruktorek, ale także pełniły rolę integracyjną, co w czasie pandemii jest nie do przecenienia. – Pracujemy razem od wielu lat – jednak osobno, bo w różnych działach. A przecież zmieniamy się. Wspólna praca artystyczna pozwala poznać się na nowo – podkreślają panie instruktor.

Anna Staniaszek

Organizator

Miasto Bełchatów