Podróże kształcą
16 stycznia w Klubie Podróżnika gościł zelowski podróżnik Tomasz Kędziak. Jego pasją są wyprawy motocyklowe. Od 12 lat przemierza coraz dłuższe trasy. Podróżując na dwóch kółkach udało mu się odwiedzić Chorwację, Austrię, Włochy, Słowenię, Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Szwecję oraz Norwegię. Opowiedział o swojej ostatniej podróży do Norwegii ,,Nordkapp - we dwoje na dwóch kołach", bowiem w lipcu 2019 r. był tam razem z żoną. Podróż trwała niemal trzy tygodnie; przejechał 7339 km, nie licząc przepraw promowych. Udzielił też wielu dobrych rad, jak zorganizować taki wyjazd. Prelekcję zilustrował wykonanymi przez siebie zdjęciami (wiele telefonem). Przekonał klubowiczów, że samodzielnie podróżować każdy może. Bez względu na wiek (50+), nieznajomość angielskiego (Finowie też nie znają, przydaje się wtedy body language), markę motocykla (jeździł przez 11 lat łatwiejszym w prowadzeniu chopperem, ale kręgosłup i siedzenie bolało), drogie ubrania termiczne po tysiąc złotych (nie kupili, mieli swoje z poprzednich wypraw), marzenia i zamierzenia (Nordkapp nie był jego marzeniem, lecz kolegi ze zlotu. Żona powiedziała, że są w takim wieku, że jeśli teraz tam nie pojadą, nie pojadą nigdy). Pojechali więc.
Państwo Kędziakowie wyjechali z Polski przez Augustów. Po drodze zajechali do Tykocina, perły Podlasia. To w tym zamku w roku 1705 król August II Mocny ustanowił najważniejsze polskie odznaczenie – Order Orła Białego. Miłośnicy seriali zjedzą tam obiad w restauracji Alumnat znanej z ,,U Pana Boga w ogródku’’. Kędziakowie zaś poznali nie znaną sobie do tej pory historię odwiedzając miejsce Obławy Augustowskiej, gdzie w lipcu 1945 roku oddziały 50 Armii radzieckiej i wojska NKWD oraz wydzielone oddziały LWP i UB wymordowały dwa tysiące osób podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową. Szanujący się katolik, zdaniem podróżnika, musi odwiedzić w Wilnie Ostrą Bramę z dwumetrową ikoną Matki Boskiej Ostrobramskiej. To jeden z niewielu obrazów przedstawiający Matkę Boską bez Dzieciątka. Niektórzy historycy przypuszczają, że modelką artysty była Barbara Radziwiłłówna, ukochana żona Zygmunta Augusta. Nie dała królowi potomka i dynastia Jagiellonów wygasła. Piękna Litwinka ma w Wilnie swoją ulicę. Spoczywa w podziemiach klasycystycznej katedry. Przed śmiercią poprosiła o to. Król polsko - litewskiego imperium szedł więc z Krakowa do Wilna za trumną żony. Litwini do dziś mu to pamiętają, choć Jagiellonów nie lubią. Na cmentarzu Rossa położonym na bardzo wysokich wzgórzach, byli przy grobie matki, gdzie jest także pochowane serce syna a więc Marii z Billewiczów Piłsudskiej i Józefa Piłsudskiego. Odwiedzili Górę Krzyży za miejscowością Czarne. Ludzie przynoszą tam krzyże w różnych intencjach. Podróże niewątpliwie kształcą.
Tomasz Kędziak poznał wiele takich historii mało znanych historii. W Rydze, stolicy Łotwy usłyszał historię właściciela kota, który chciał należeć do niemieckiego klubu. Gdy go nie przyjęto, wybudował tuż przy klubie dom z wyciętymi z blachy kotami. W nieprzyzwoitej pozie pokazywały, co sądzą o Niemcach. Odbył się proces i sąd nakazał koty odwrócić. Zachwyciło go stare miasto w stolicy Rygi, Tallinie. Tam po raz pierwszy zrozumiał, że jedzie daleko na północ oraz czym są ,,białe noce’’ i dzień polarny. O 23. było jasno jak w dzień. Miejsca noclegowe w bezobsługowych loftach załatwiali przez internet. Dostawali kody do drzwi wejściowych mieszkania, garażu a nawet śmietnika. Paliwo kosztuje tam w przeliczeniu ponad 8 zł/l; jego cena jest zróżnicowana w zależności od dnia tygodnia. Najtaniej jest w poniedziałki. W Helsinkach spotkali Polaka, który podróżował na motocyklu WSK. Gdy jechał, polską motoryzację było słychać na pół Helsinek.
Im dalej na północ, tym częściej państwo Kędziakowie spali na campingach pod namiotem. Na parkingu spotkali Finów, którzy wracali z Koła Podbiegunowego. Pojechali tam dwoma traktorami. Noclegi pod namiotem oznaczały konieczność ciągłego pakowania się, bardzo specyficznego, bo wszystko musiało się zmieścić na motocyklu. Doszli w tym do perfekcji. Język fiński (należący do niewielkiej grupy języków ugro –fińskich) w niczym nie przypomina polskiego. Ani spotkani Finowie, ani Tomasz Kędziak nie znali też angielskiego. Dogadać się jednak dało dzięki ,,wspólnej potrzebie spożycia czegoś’’. Pływał też w jeziorze, jednym z bardzo wielu spotkanych po drodze, i jak opowiadał, bardzo nie zmarzł. Na wielu zdjęciach zaprezentował typowe fińskie wioski z cudnymi, drewnianymi, kolorowymi domkami.
Tytułowy Nordkapp czyli po norwesku Przylądek Północny to prawie najdalej wysunięty na północ przylądek Europy. Znajduje się na wyspie, na którą wjeżdża się przez tunel biegnący pod morzem. Bywa, że nic nie widać, wtedy można na miejscu obejrzeć film pokazujący, jak wygląda, dzień, jak noc polarna, a jak Nordkapp w czasie słonecznej pogody.
Wracali przez Lofoty, archipelag na Morzu Norweskim u północno-zachodnich wybrzeży Norwegii. Minęli doskonale dla turystów przygotowany krąg polarny. Duże wrażenie zrobił na nich wypchany niedźwiedź polarny. Miał ponad 4 metry wysokości! Ostatnim krajem, przez który jechali była Szwecja. Wyprawa na Nordkapp była więc podróżą przez mało u nas znane kraje skandynawskie i bałtyckie. A obserwacje z siodełka motocykla mają tę wyższość nad innymi, że pozwalają widzieć lepiej.
Anna Staniaszek