MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

Torami długimi jak Rosja

Klub Podróżnika po wakacjach wznowił działalność! 17 października prowadząca klub  instruktor Mirosława Świtoń zapewniła, że spotkania będą się odbywać w każdy trzeci czwartek miesiąca w sali teatralno –widowiskowej MCK PGE Giganty Mocy. Miłośników podróży dalekich i bliskich jest w Bełchatowie wielu.

17 października gościem Klubu Podróżnika była pochodząca z Chrzanowa Aleksandra Sędor. Jej opowieść była zatytułowana: Rosja? A nie boisz się?  Podróżniczka od 13 lat mieszka i pracuje w Bełchatowie.  Dzięki chęci odkrywania i poznawania nowych miejsc na swojej liście odhaczyła już sporo krajów. Wiele miejsc odwiedziła z plecakiem - samodzielnie organizując wyprawy lub podczas wyjazdów zorganizowanych. Podróże łączy z innym hobby - geocatchingiem, który potrafi zaprowadzić do wielu niezwykłych i nieznanych miejsc.  - Zamiłowanie do podróży zaszczepili we mnie rodzice, którzy zabierali mnie i mojego brata maluchem do Jugosławii czy na Węgry. Nauczyli mnie „nieoczywistego” podróżowania – zejścia z utartych szlaków i tego, że uśmiech i otwartość do ludzi pomaga rozwiązać niespodziewane problemy podczas podróży – mówi pani Aleksandra. Sama siebie jednak podróżnikiem nie nazywa. Nie przepłynęła wszak kajakiem Amazonki.

Opowiedziała o swojej ostatniej wyprawie - do Rosji ilustrując to znakomitymi zdjęciami własnymi i znajomych. I – co warte podkreślenia – był to wyjazd zorganizowany, a więc forma, z której korzysta wielu bełchatowian. Aleksandra Sędor wsiadła do pociągu Kolei Transsyberyjskiej, która pozwala na niekonwencjonalne zwiedzanie tego wielkiego kraju przez dziesięć stref czasowych. Krasnojarsk (tu rozpoczęła podróż Aleksandra Sędor)  leży w połowie tej trasy. Główny szlak wybudowanej za ostatnich carów w latach 1891 – 1916 Kolei Transsyberyjskiej prowadzi z Moskwy do Władywostoku, przez: Niżny Nowogród, Perm, Jekaterynburg, Omsk, Nowosybirsk, Krasnojarsk, Irkuck, Ułan Ude i Czytę.  9289 km. – Rosja wydaje nam się niedostępna, boimy się jej. Tymczasem jest to piękny kraj warty odwiedzenia. Nigdy nie zamarzający, niesamowity Jenisej bajkowo oświetlony, bardzo zadbany Krasnojarsk ma nawet stację narciarską. Pierwszy w Rosji rezerwat przyrody Krasnojarskie Stołpy z ostańcami i różnorodnymi formacjami skalnymi. Można podziwiać, jak błyskawicznie wspinają się na skały stołbiści, którzy nie używają żadnego sprzętu do asekuracji – wyliczała atrakcje podróżniczka. -  A jednak Rosja bywa stanem umysłu - jak to określiła pokazując zdjęcie ,,strzelanki do obcego’’ w wykonaniu dzieci z okazji.. chrztu. To niewątpliwie specyficzne poczucie humoru.     

Aleksandra Sędor korzystała z mało popularnej wśród zagranicznych turystów,  wybudowanej 45 lat temu, liczącej cztery tysiące kilometrów linii młodszej siostry Kolei Transsyberyjskiej - BAM – Bajkalsko –Amurskiej Magistrali.. To ostatnia wielka inwestycja  ZSRR, która przyczyniła się do jego upadku.  Aby poznać Rosję, najlepiej korzystać właśnie z kolei. Pociąg jedzie niespiesznie. Zatrzymuje się na stacjach na 10 minut, pół godziny. Można wtedy spotkać różnych ludzi, smakować regionalnych potraw.  – To my byliśmy atrakcją. Ludzie podchodzili do nas, pytali, co tutaj robimy – opowiadała bełchatowska podróżniczka.

W pociągu najważniejsza jest prowadnica, kierowniczka wagonu. To ona sprawdza bilet, wydaje pościel. To u niej można wypożyczyć szklanki, by napić się czaju - herbaty. Ważna jest też obsługa wagonu restauracyjnego. – W czasie długiego postoju pani z obsługi ugotowała nam wspaniałą zupę, której nie było w karcie – opowiadała A. Sędor. Ona w tym czasie mogła zwiedzać miasto.  Gdy pociąg jedzie tydzień, pod koniec podróży na śniadanie można zjeść kaszę z wódką. Sytuację podróżnych  ratują babuszki na stacjach kolejowych, u których można kupić różne produkty spożywcze. Na stacjach są pomniki, bardzo charakterystyczne dla Rosji. I podróżniczka zaprezentowała zdjęcie pomnika kolei BAM – z nazwami odcinków oraz… samolotem. Widziała też ogromny napis ,,kocham Tyndę’’ pośrodku niczego.  I o ile dworce  budowanej do 1916 r. Kolei Transsyberyjskiej przypominają pałace, to dworce BAM są modernistyczne. O 45-leciu BAM przypominają wszędzie widoczne plakaty, transparenty. – Ludzie są bardzo dumni z kolei, to ich okno na świat – mówiła podróżniczka.

W trakcie podróży BAM można się kąpać w Bajkale, zjeść omule, ryby zdaniem bełchatowianki niezbyt smaczne gdy ugotowana jest z nich ucha – zupa rybna. Aleksandra Sędor pływała po jeziorze Frolicha katamaranem. Polecała Czarlskie Piaski, pustynię w środku Syberii. Najpierw jednak trzeba tam dotrzeć. Przeprawić się przez rzekę łatanym tysiącem łatek pontonem i odbyć 5- kilometrowy spacer przez bagna. Skacze się z kępy na kępę słuchając uspokajającego stwierdzenia przewodnika: zmarzlina sięga 80 cm. Ale i tak trudno wyszarpnąć z bagna nogę. W sierpniu można tam spotkać miliardy niebezpiecznych meszek.  Są tak zgłodniałe, że włażą wszędzie.  – Szliśmy przez te bagna godzinę i 10 minut pobijając rekord. Tak uciekaliśmy przed meszkami. Nasz przewodnik Aleksander szedł zwykle z turystami dwie godziny – śmiała się podróżniczka. Nagrodą za to jest pustynia Czarlskie Piaski z ogromnymi wydmami. No i wyprawa prawdziwym samochodem terenowym marki Ural. Wjedzie wszędzie, w porywach pali 100 litrów  na 100 km. Paliwo jest w  Rosji tanie.

Zdaniem Aleksandry Sędor symbolem starej Rosji są kandelabry i marmury na stacjach, leniny, mozaiki, mir, sierp i młot. Teraz Rosja to ogromny kraj z różnymi problemami ale nowoczesny, w którym dba się o turystów. W moskiewskim metrze są nawet selfiespoty, miejsca, gdzie można zrobić najlepsze selfie.

Anna Staniaszek

 

fot. MCK, Marian Wójcik

 

Organizator

Miasto Bełchatów