MCK Bełchatów - samorządowa jednostka kultury. Koncerty, spektakle, wystawy.
Nasza strona używa plików cookies w celach statystycznych oraz w celu dopasowania usług i treści do oczekiwań użytkowników. Więcej informacji znajduje się w polityce prywatności i regulaminie serwisu. Dalsze korzystanie ze strony oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.

zamknij

III Festiwal Sztuki Jabłka, czyli Bełchatów ma się czym pochwalić

4- 6 października cały Bełchatów uczestniczył w kulturze. 26 wydarzeń w ciągu trzech popołudniówek, bo wszystkie zaczynały się o godzinie 16. Co pół godziny wydarzenie III Festiwalu Sztuki Jabłka, w którym brały udział wszystkie miejskie placówki kultury. – Pewien przesyt wynika z tego, że jako miasto mamy się kim pochwalić. Jest wiele grup formalnych i nieformalnych, olbrzymia liczba młodych twórców, którzy  działają na niwie bełchatowskiej kultury.  Stąd pomysł, by zaprezentować i wypromować jak najwięcej z nich, oczywiście w zestawieniu z artystami ogólnopolskimi. Każdy ma także płaszczyznę, na której lubi się realizować w tworzeniu czy odbiorze kultury. Fotografia, muzyka, ceramika, spektakle teatralne, projekcja filmowa, warsztaty, happeningi, wystawy, spotkania literackie. Wybór był ogromny. Dzięki temu każdy bełchatowianin miał szansę, by znaleźć coś dla siebie – powiedział wiceprezydent Łukasz Politański, pomysłodawca Festiwalu Sztuki Jabłka.      

 

Zaczęliśmy o godz. 16:00. na pl. Narutowicza. Tam wspólnie przystroiliśmy drzewo życzeniami w kształcie serc. Następnie pod okiem artystki Magdaleny Pejgi złożyliśmy w holu MCK kompozycję z dwustu kawałków szkła, oczywiście w kształcie jabłka. Na szklanej tafli, specjalnym klejem były mocowane kolorowe kawałki szkła. Ideą Festiwalu jest nie tylko promowanie lokalnych twórców kultury, ale też zwrócenie uwagi na ściśle związane z miastem herb i symbole. - Magdalena Pejga jest absolwentką wydziału sztuki na Akademii Sztuki i Designu w Pradze. Swoje prace wystawiała w Indiach, Algierii, Niemczech, Holandii i na Węgrzech – a dzisiaj w Bełchatowie – przedstawiał artystkę prowadzący Festiwal Krzysztof Zygma. Pejga pracuje ze szkłem kryształowym. Deformuje je, maluje, szlifuje, graweruje, piaskuje. Od lat eksperymentuje z metodą dyfuzyjną (XVIII-wieczna technika zdobienia szkła). Po południu w galerii MCK-u swoje wystawy otworzyli Magdalena Pejga ( ,,Od ogrodu do szkła’’) oraz Stanisław Gaszewski (,,Kobiety Ewy’’). Pierwsza związana była z przedmiotami użytkowymi – paterami, misami, druga – to pirografy, obrazy wypalane w drewnie  przedstawiające kobiety w niecodziennym wydaniu.

Na Festiwalu Sztuki Jabłka całe skrzynki tych pysznych owoców stały wszędzie. Krzysztof Zygma tak przekonywał: - Zjedz jedno jabłko dziennie a lekarz ci nie będzie potrzebny. A parafrazując te słowa dodał: - Weź udział w choć jednym wydarzeniu festiwalowym a dusza będzie wypełniona sztuką i dobrą, pozytywną energią. W tym roku obok jabłka bohaterem Festiwalu było drzewo. Międzynarodową Wystawę ,,Drzewo’’ w Galerii na Piętrze MCK Giganty Mocy otworzyła prezydent Bełchatowa Mariola Czechowska, która była organizatorem Festiwalu. Wystawę  „Drzewo” przygotowało Bełchatowskie Towarzystwo Fotograficzne. Wernisaż odbył się w Gigantach Mocy, ale zdjęcia 67 fotografików z 9 krajów, m.in. Finlandii, Portugalii, Czech wybrane z 300 nadesłanych prac  zobaczyliśmy nie tylko w „Galerii na piętrze”, ale również w urzędzie miasta (hol na pierwszym piętrze), miejskiej bibliotece, muzeum i galerii Olimpia. – Pokazujemy artystyczną wizję drzewa, jednego z miejskich symboli. Na wystawie są sfotografowane od narodzin do umierania; artyści pokazują siłę, jaką za sobą niosą – powiedział Andrzej Juchniewicz, prezes Bełchatowskiego Towarzystwa Fotograficznego.

Następnie w miejskiej bibliotece poznawaliśmy dzięki Ewie Ber tajniki psychografologii. Na podstawie charakteru pisma mogliśmy odkrywać swoją osobowość. Na „Jabłeczniku Literackim” także w bibliotece spotkali się lokalni poeci, prozaicy – Tomasz Kijanka, Tadeusz Maksimowicz. Podzielili się doświadczeniami pisarskimi, wzięli udział w panelu dyskusyjnym. Wieczorem zaś był spektakl „Pamiętnik Adama i Ewy” na podstawie lirycznych i refleksyjnych  utworów Marka Twaina. Na scenie Miejskiego Centrum Kultury wystąpili Marta Odomirska i Piotr Wojciechowski, aktorzy teatru BAT-PKP. – Tam gdzie Ewa, tam był raj. Ta sztuka pokazuje uniwersalne oblicze relacji pomiędzy Adamem i Ewą. Adam powoli dojrzewa, docenia Ewę. Wtedy widać, że role są podzielone. Kobieta pilnuje domowego ogniska – sprząta, ogarnia rzeczywistość, miejsce, w którym żyją a Adam łaskawie to przyjmuje. Na końcu jednak stwierdza, że Ewa  jest najwyższą wartością – powiedziała Katarzyna Pawłowska, reżyser spektaklu. – Sięgnęłam po utwory Marka Twaina, bo zawsze spotykamy swego Adama lub Ewę nie zdając sobie sprawy, że to jest ta – dodała. Potem w sali koncertowej MCK wystąpił prowadzony przez Arkadiusza Załęcznego zespół instrumentów strunowych Sounding Strings (Brzmiące Struny). W skład zespołu wchodzą: Liliana Sielska, Julia Gudajczyk, Mariusz Sadulak, Dariusz Karbowniczak, Marcin Sosnowski, Wojciech Wange, Paweł Leśniak, Piotr Bielawski. Sounding Strings wykorzystał brzmienie instrumentów strunowych prezentując muzykę filmową i rozrywkową. A później był dobrze znany bełchatowianom Stan Wyjątkowy. Zespół istnieje od 1981 r. Grający w nim bełchatowscy muzycy proponują bardzo różnorodną muzykę.

W sobotę wystartowaliśmy w foyer PGE MCK Gigantów Mocy z warsztatami ceramicznymi „Gliniane miasto”. Zajęcia poprowadzili artyści związani z  Pracownią Ceramiki Zbychewka z Janowa. - Skoro tematem przewodnim są relacje a te zachodzą między ludźmi, głównie dzieci tworzyły domki symbolizujące przywiązanie do miejsc i otoczenia, w którym żyjemy –opowiadała Ewa Ber (mąż artystki ma na imię Zbigniew, ona Ewka – stąd nazwa pracowni Zbychewka).

W tym samym czasie w MCK pojawiły się białe postacie, tzw. „white walkers”. Przemieszczały się pomiędzy publicznością i prezentowały improwizowane, krótkie scenki z czerwonym jabłkiem w roli głównej. 

Ogromnym powodzeniem cieszył się musical „Psychiatryk”. W sali teatralno-widowiskowej Gigantów Mocy tłumnie stawili się widzowie. To był premierowy występ bełchatowskiej Akademii Musicalowej UP, gdzie aktorami są pełnoletni uczniowie bełchatowskich szkół średnich. Jak mówią autorzy widowiska – Michał Pierzchała i Joanna Fesler: - Nasz musical jednych rozbawił, innych wprawił w zadumę. Nie należy go bowiem brać dosłownie. Został stworzony na bazie fikcji, metaforycznie. Kobietę poddawaną hipnozie spotyka grupa przypadkowych osób, które również jej ulegają. Osobą łączącą oba wątki jest hipnotyzer – ordynator oddziału psychiatrycznego. – Nie mieliśmy zamiaru uderzać w osoby chore – podkreśla reżyser, scenarzystka  i koordynator przedstawienia Joanna Fesler. Akcja rozgrywa się na oddziale psychiatrycznym a ucieczka pacjentów została sfilmowana w ponurej scenerii przychodni psychiatrycznej bełchatowskiego szpitala. Młodzi aktorzy, głównie dziewczyny grają bardzo realistycznie a przełożona pielęgniarek bardzo przypomina siostrę Ratched z ,,Lotu nad kukułczym gniazdem’’. Ale przecież film Formana dotyczył problemu władzy, nie chorego psychicznie pacjenta.

Przedstawienie przygotowali nauczyciele - pasjonaci. Joanna Fesler jest germanistką ze Szczawna Zdroju, nauczycielką. Bełchatowianką od 11 lat dzięki mężowi, który pochodzi stąd. Akademia Musicalowa UP to prywatne przedsięwzięcie Daniela Dobrzyńskiego, choreografa i tancerza z Akademii Tańca. – Bardzo się cieszymy, gdy możemy coś zrobić dla miasta, gdy współpracujemy z MCK – mówi Joanna Fesler. Akademia Musicalowa UP brała m.in. udział w Pikniku z Marszałkiem.

W Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej wystąpił „Trzeci oddech kaczuchy” czyli Maja Piwońska i Andrzej Janeczko. Wspólnie działają od 1981 roku! W muzeum Kuba Stępień, fotograf i artysta wizualny mieszkający w Łodzi  zaprezentował niezwykłą instalację ,,Bella Ciao’’. W dawnym  dworze Hellwigów powstała ekspozycja nawiązująca do najbardziej niezwykłej historii tego miejsca związanej z miłością Nelly i Stefana Hellwigów. Ekspozycja w muzeum w bardzo przemawiający do wyobraźni sposób nawiązywała do historii dworu i jego mieszkańców. Były prezentowane obrazy, zdjęcia, prace multimedialne, muzyka. Ogromne wrażenie robiła bielizna Stefana Hellwiga. To dzięki monogramowi SH został zidentyfikowany, bo jego ciało było bardzo zmasakrowane przez Kozaków. Wyrwano mu też część szczęki, w której miał zamocowane złote zęby. Nelly popełniła samobójstwo w warszawskim szpitalu, znaleziono ją nad ranem leżącą obok trumny męża. Oboje zostali pochowani w parku, obok dworu. Ani ksiądz katolicki, ani pastor ewangelicki nie chcieli się zgodzić na pogrzeb samobójczyni na cmentarzu. Hellwigowie spoczywają do dziś obok dworu. Dzięki performans, sytuacji artystycznej nie trzeba sobie wyobrażać tej fascynującej historii.

Koncertu autorskich piosenek pisanych od serca ,,Śpiewam, więc oddycham’’ Katki Koteckiej można było wysłuchać w prywatnym mieszkaniu przy Kościuszki 4 w ramach ,,Kultury na boku’’. A w Gigantach Mocy wystąpił Mateusz Wojtasik, utalentowany muzycznie bełchatowianin, który wykonuje nie tylko covery ale także swoje utwory m.in. „Nad morze” czy „Garda”. Jego koncert był połączeniem romantycznego wokalu, muzycznego pazura i brzmienia gitary akustycznej. Zaraz po Wojtasiku zagrała gwiazda tegorocznego Festiwalu Sztuki Jabłka – Baranovski. Wojtek Baranowski. Wokalista, muzyk i songwriter koncertuje na najważniejszych wydarzeniach w kraju na czele z Open’erem, Orange Warsaw Festival i Męskim Graniem. Autor takich przebojów jak „Luźno”, „Zbiór” czy „Dym”, który do dziś nie schodzi z czołowych miejsc na listach wielu rozgłośni radiowych.

 

Niedzielne popołudnie zaczęliśmy perfomansem „Pogadajmy jak ludzie”. Duet Biuro Tłumaczeń zaprosił do wspólnego śpiewania, a także wielu spontanicznych reakcji. Potem był happening „Pleciemy nić porozumienia”. Dziewczyny z „Projektu Botanica” zachęcały do tworzenia makramy (sznurkowej ozdoby powstałej poprzez wiązanie supełków bez użycia igieł, drutów czy szydełek) w festiwalowych barwach. W Kinie Kultura odbyła się zaś projekcja filmu „Maudie”. To wzruszająca opowieść o życiu malarki Maud Lewis, dziś uważanej za jedną z najważniejszych kanadyjskich artystek. W Muzeum Regionalnym był wernisaż wystawy „Koszmary i marzenia senne”. Autorką prac jest bełchatowianka, absolwentka łódzkiej ASP Agnieszka Paradecka.  Jej zainteresowania oscylują wokół tkanin artystycznych, druku na tkaninie, malarstwie realistycznym i hiperrealistycznym oraz sztuce papieru. Na ekspozycji Paradecka prezentowała swoją pracę dyplomową „Koszmary i marzenia senne. Także w muzeum zagrał zespół „Świt”. Grupę tworzy pięć młodych dziewcząt, które grają muzykę alternatywną. Na koniec Festiwal Sztuki Jabłka przeniósł się do Piwiarni Warka, gdzie wystąpili bełchatowianin Szymon Mikła – Lackluster  i Zagi – dziewczyna z gitarą, która ma na koncie 4 solowe wydawnictwa, udział w wielu festiwalach i znaczące nagrody. Po koncercie można było kupić płyty.

Do projektu włączyli się także lokalni artyści kulinarni. Specjalnych potraw z jabłkiem można było skosztować w 12 lokalach - m.in. w Rezydencji Dwór Polski, restauracjach Kubuś, Cztery Pory Roku, Cynamon, Bistro Makaron i Kawa, Plac 16 od Chleba do Wina, Po Byku, Gościniec, Pub Piwiarnia Warka, Sugestii oraz Pierogarni Na Lepione i Sport Hotelu.

Anna Staniaszek

 

zdj. MCK, Marian Wójcik

Organizator

Miasto Bełchatów