Grać i śpiewać każdy może

Warsztaty „Wakacyjne Jam Session” to kolejna propozycja z oferty Miejskiego Centrum Kultury w Bełchatowie. Odbyły się 4, 9 i 11 lipca. Były dedykowane bardziej zaawansowanym adeptom gry na instrumentach. W ramach warsztatów mogli się spotkać i wspólnie poimprowizować w różnych gatunkach muzycznych. Grali więc jazz, blues, ale także rock i reggae, muzykę progresywną. Wystarczyło tylko przynieść ze sobą własny instrument. Pianina oczywiście przynosić ze sobą nie trzeba było – tłumaczyli organizatorzy. Zapewniali także instrumenty klawiszowe i perkusyjne. Każdy z uczestników wzajemnie się  inspirował.   Zajęcia przyczyniły się również do powstania w Bełchatowie różnych formacji. Gdy spotyka się parę osób, można zaobserwować kto z kim dogaduje się muzycznie. Marcin Węgrzyński, którzy wraz z Michałem Stępczyńskim od kilku lat prowadzą warsztaty, był świadkiem powstania wielu zespołów  w wyniku Jam Session. 

Ci zaś, którym los nie poskąpił talentu wokalnego, mogli przetestować swoje umiejętności i poczuć się jak profesjonalni wykonawcy w ramach „Otwartej sesji nagraniowej" w studiu nagrań MCK. Wystarczyło przyjść z pomysłem i zaśpiewać a cappella, w zespole bądź zaprezentować utwór instrumentalny.  - My jesteśmy od tego, żeby to zarejestrować, wykonać mix i mastering, pomóc w produkcji  – mówi Marcin Węgrzyński, instruktor ds. muzycznych uczący także gry na gitarze basowej i kontrabasie, współprowadzący warsztaty. Progu wiekowego nie było, w warsztatach mogły uczestniczyć nawet pięciolatki.

Wzięło w nich udział sześć młodych osób, które udzielają się w konkursach i festiwalach organizowanych przez MCK. Wysokiej klasy sprzęt nagrywający, jakim dysponuje MCK, daje gwarancję nagrań bogatych w szczegóły artykulacyjne i pełnych zarówno emocji jak i pasji muzycznej. Nagrywanie to długi proces. Jest dużo prób, powtórek. Tym się różni praca w warunkach studyjnych od live'u. - Naszą ofertę kierujemy do amatorów, warsztaty mają dać im podstawy, pomóc w opanowaniu pracy z mikrofonem, który słyszy zupełnie inaczej, niż ludzkie ucho – podkreśla Marcin Węgrzyński.

Udział w ,,Otwartej sesji nagraniowej'' to dla wielu artystów – amatorów jedyna i niepowtarzalna okazja, bo taka sesja kupiona na zewnątrz jest bardzo droga.

A.Staniaszek