Koncert Edyty Geppert w MCK
Głos przepełniony emocjami, niezwykły kunszt interpretatorski i umiejętność budowania kontrastowych nastrojów. Tak jednym zdaniem można opisać legendę polskiej piosenki – Edytę Geppert. Lubiane i śpiewane od lat przeboje tej znakomitej artystki zabrzmiały w środowy wieczór w Miejskim Centrum Kultury w Bełchatowie.
Wokalistka znana jest przede wszystkim z tworzenia własnego, niepowtarzalnego teatru piosenki. Podczas znakomicie wyreżyserowanego koncertu, publiczność ma niepowtarzalną okazję usłyszeć prawdziwe perełki polskiej piosenki literackiej.
Recital był świetną okazją do spotkania z artystką i przeżycia wielkich emocji, które Edyta Geppert potrafi dostarczyć publiczności jak nikt inny. Ogromne emocje zbudowała już na samym początku koncertu. Wokalistka wyszła na scenę skąpaną w mroku. Gdy rozbrzmiały pierwsze dźwięki muzyki, dyskretne światło ujawniło postać artystki. W pełnej rozentuzjazmowanej widowni sali, Edyta Geppert wykonała utwory m.in. z płyty „Nic nie muszę”, „Wierzę piosence” czy „Moje królestwo”. Swój występ rozpoczęła od pełnej emocji i prawdy piosenki „Źródło”. Podczas recitalu wokalistce towarzyszył - jak go sama nazywa- "osobisty personel", czyli mąż, Piotr Loretz. Oprócz wspaniałej reżyserii koncertu, zabawiał widzów żartobliwymi adegdotami, a także wykonał specjalny utwór.
Publiczność usłyszała również m.in. piosenki: ” To się nie sprzeda Pani Geppert”, "Ciałko", „Idź swoją drogą” „Pocieszanka”, czy bardzo wzruszającą 'modlitwę' "Zamiast". Oczywiście nie zabrakło także uwielbianej przez słuchaczy „Och, życie kocham cię nad życie”, którą artystka porwała wszystkich do wspólnej zabawy.
Publika z trudem rozstała się z Edytą Geppert. Po trzykrotnym bisowaniu, wokalistka została pożegnana owacjami na stojąco.
Po koncercie widownia miała możliwość zakupu płyt oraz zdobycia autografu.
Niestety podczas recitalu nie można było wykonywać zdjęć oraz nagrywać filmów.
Dziękujemy wszystkim za tak liczne przybycie.