Śladami Jadwigi
Do Jadwigi Andegaweńskiej mam stosunek bardzo osobisty. To król – twórca polskiego imperium. Dzięki jej małżeństwu Polskę i Litwę połączyła unia personalna a po latach realna ,,unia wolnych z wolnymi i równych z równymi.’’ Rzeczpospolita Obojga Narodów, której funkcjonowanie rozpoczęła 12-letnia królowa a właściwie król, była ewenementem na skalę ówczesnego świata. Ona zaś była dzieckiem swoich czasów i swoich przodków. Wychowywała się na dworze w Budzie, który był wówczas jednym z najświetniejszych w Europie. Otrzymała staranne wykształcenie, które miało przygotować ją do pełnienia obowiązków monarszych. W jaki sposób wpłynęli na nią przodkowie zarówno po mieczu jak i po kądzieli a więc z linii męskiej i żeńskiej? Zawsze mnie to fascynowało.
Warto przypomnieć, że dopiero w 1986 roku Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wydała Deklarację o błogosławionej Jadwidze królowej Polski. Zarówno beatyfikacji jak i kanonizacji dokonał Ojciec Święty Jan Paweł II. Gdy w czasie studiów historycznych chodziłam na Wawel, na Msze św. odprawiane przez kardynała Karola Wojtyłę, stawałam obok sarkofagu Jadwigi Królowej. Oglądałam pamiątki, jakie po niej pozostały.
Ślad wawelski
Na Wawelu jest kilka pamiątek związanych z Jadwigą, choć sam Wawel za jej czasów wyglądał zupełnie inaczej. Ten, który znamy powstał za dwóch ostatnich Jagiellonów, Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta oraz zaborców, Austriaków, którzy na wawelskim wzgórzu, w siedzibie królów polskich wybudowali koszary i stajnie.
Wawel Jadwigi blisko półtora wieku po jej śmierci przebudowano. Została po Piastach i Andegawenach bardzo rzadko udostępniana turystom gotycka ,,kurza stopka’’ - wieża stanowiąca podporę wschodniego skrzydła Zamku Królewskiego, wybudowana w połowie XIV w. Znajduje się tam Sala Kazimierzowska wytwornie dekorowana i nakryta dekoracyjnymi sklepieniami na centralnie umieszczonych podporach. Datowana jest albo na ostatnie lata panowania Kazimierza Wielkiego albo na czas samodzielnych rządów Jadwigi, a później sprawowanych wspólnie z małżonkiem, królem Władysławem Jagiełłą, czyli ostatnią ćwierć XIV w.
W Katedrze Wawelskiej śladów Jadwigi jest więcej. Tuż przy zakrystii jest barokowy ołtarz z czarnego marmuru. Stanowi artystyczną ramę dla znajdującej się w jego centrum niezwykłej relikwii – potężnego krucyfiksu zwanego Krzyżem św. królowej Jadwigi Andegaweńskiej. Rzeźba Chrystusa ma dwa metry. Pojawiła się na Wawelu w roku 1384 i przyjechała jako jeden z przedmiotów królowej. Dzisiaj krzyż znajduje się na tle srebrnej blachy. Prawdopodobnie tutaj Jadwiga rozważała, czy dopełnić przyrzeczeń danych Wilhelmowi, a więc zawartego w dzieciństwie małżeństwa, czy wybrać i poślubić nieznanego Jagiełłę, poganina z północy.
W predelli tego ołtarza (część między jego dolną częścią a nastawą) widnieje łaciński napis, który pierwszy raz pojawił się tam w 1500 r.:,,ten zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa ukrzyżowany wizerunek przemówił do świętej Jadwigi Królowej Polski”. Jadwiga w 1385 roku podczas modlitwy usłyszała: „Fac quod vides”. To znaczy: „Czyń to, co widzisz”. Zrób tak, jak będzie dobrze dla Polski, dla Litwy i dla całej Europy. Królowa przestała mieć wątpliwości. Zaufała. Związek z Jagiełłą, mimo różnicy wieku, okazał się udany, a polska władczyni stała się apostołką Litwy.
Kolejnym śladem jest umieszczony w prawej nawie katedry sarkofag z białego marmuru, z okrytą bogatym płaszczem postacią leżącej królowej z rękami złożonymi do modlitwy. Wykonał go dopiero na początku XX wieku A. Madeyski, choć w XV wieku zaczęto sporządzać wykazy cudów i przygotowywać proces beatyfikacyjny. Sarkofag umieszczony został tam początkowo jako grób symboliczny. Szczątki Jadwigi spoczęły przecież pod ołtarzem. W XX wieku przeprowadzono dwa procesy: informacyjny w latach 1949–1950 – na temat życia, cnót i cudów oraz drugi w latach 1972–1974 – na temat istnienia jej kultu. W 1949 roku, przy okazji ponownego badania zwłok z powodu procesu beatyfikacyjnego, przeniesiono do niego szczątki królowej. Została beatyfikowana 31 maja 1979 r. a kanonizowana 8 czerwca 1997 r. w Krakowie przez Jana Pawła II.
W 1887 roku przy okazji remontu katedry odkryto nieznaną wcześniej kryptę umieszczoną pod posadzką świątyni. Otwarto wtedy i zbadano grób królowej, przy czym obecny był Jan Matejko. Autopsję przeprowadził sławny profesor antropologii Izydor Kopernicki. Okazało się, że była bardzo piękna kobietą, jasnowłosą, wysoką, o kształtnej głowie (z badań antropologicznych szkieletu wiadomo, że miała ponad 170 cm wzrostu; wystarczy pójść do wawelskiej zbrojowni, by przekonać się, że średniowieczni rycerze mieli 160 cm wzrostu). Królową pochowano z drewnianymi i skórzanymi regaliami. Wszak w testamencie zapisała cały swój majątek Akademii Krakowskiej.
Idąc codziennie na uczelnię ul. Karmelicką przechodziłam obok stópki Jadwigi odciśniętej w kamieniu kościoła Karmelitów na Piasku. Wg legendy Jadwiga spotkała strapionego biedaka, który nie miał czym opłacić lekarza dla chorej żony. Oparła stopę na kamieniu, odpięła złotą klamrę z bucika i ofiarowała ją kamieniarzowi. Gdy odeszła, robotnicy spostrzegli, że w kamieniu, jak w miękkiej glinie, odciśnięty jest ślad królewskiej stopy. Kamień został wmurowany w ścianę świątyni utrwalając legendę o prawdziwie chrześcijańskiej władczyni wspomagającej ubogich.
Ślady Andegawenów na południu Włoch
Jadąc kilka lat temu na Sycylię nie spodziewałam się, że i tam znajdę ślady przodków Jadwigi. Sycylia zawsze była rządzona przez najeźdźców. Byli tam przecież w starożytności Fenicjanie, Grecy, Rzymianie, Wandalowie, Ostrogoci, Arabowie. Rządzili Normanowie, niemieccy cesarze rzymscy, Andegawenowie. Młodsza linia Andegawenów wywodząca się od Roberta Mądrego rządziła w Neapolu do 1381. Najmłodsza władała księstwem Durazzo (tereny dzisiejszej Albanii). Ostatnią Andegawenką na tronie Neapolu była Joanna II zmarła w 1435 r.
Wspaniała przyroda, góry i wszechogarniająca wszystko bieda. Wielkie wrażenie robi na mnie Palermo, stolica regionu autonomicznego, jakim jest Sycylia. W centrum miasta zabytki pamiętające najeźdźców, począwszy od Arabów i Normanów. Przechodzę wąskimi uliczkami i zaglądam do okien pałaców. W otwartych oknach fruwają zasłony. Po ulicach jeżdżą niezbyt liczne samochody, których bełchatowianie by się powstydzili. U nas nie ma tylu kilkunastoletnich rzęchów. Ale nie do śmiechu mi było, gdy słuchałam o meandrach, na które napotyka Sycylia ,,z powodu organizacji przestępczej, której nazwy nie wolno tutaj wypowiadać’’.
Karol I Andegaweński, król Sycylii. Pra- pradziad Jadwigi, był pogrobowym synem króla Francji Ludwika VIII Lwa oraz bratem króla Ludwika IX Świętego. Gdy dorósł, otrzymał od królewskiego brata w zarząd położone w zachodniej części Francji hrabstwo Andegawenii. Królowi chodziło o to, by się nie buntował. Właśnie z uwagi na nazwę podarowane j prowincji potomkowie Karola określani byli jako Andegawenowie.
Karol był jednak bardzo ambitny i hrabstwo mu nie wystarczało. W 1266 r. przy poparciu papieskim pokonał zwolenników dynastii Hohenstaufów i został królem Sycylii i Neapolu. Plany miał wielkie. Pragnął stworzyć imperium śródziemnomorskie; Sycylia i południowe Włochy były początkiem jego marzeń. Pokonali go Sycylijczycy w czasie sławnych nieszporów, powstania w 1282 r. A jego syn Karol II oddał w 1290 r. Andegawenię królom Francji. Tyle na razie o przodkach po mieczu.
Jadwiga była po kądzieli Piastówną, wnuczką Elżbiety, córki Władysława Łokietka, siostry Kazimierza Wielkiego. Ostatni Piast na polskim tronie zostawił gromadkę dzieci, w tym synów. Niestety synów rodziły mu kochanki, nie żony. W ten sposób jego następcą został Ludwik, syn siostry, Elżbiety. Ale i on nie miał żadnego męskiego potomka. Takie rodzinne przekleństwo zabójcze dla monarchii rządzącej się prawem salickim, które przewiduje dziedziczenie tronu tylko przez męskich potomków.
Ojciec Ludwika Karol Robert Andegaweński, od 1308 r. był królem Węgier, pierwszym z najstarszej linii rodu, który doszedł do tak wielkiej władzy. Należy jednak podkreślić, że musiał sobie wyrąbywać mieczem drogę do własnego królestwa. Dlaczego on został królem Węgier? Jego babka Maria była węgierską królową, żoną króla Władysława IV Kumana z dynastii Arpadów, która wymarła w roku 1301.
A przez dzisiejsze Włochy przeszli nie raz krzyżowcy idąc na kolejne wyprawy. Królestwa, które stworzyli nie przetrwały długo. Ich dwory były przesiąknięte luksusem i dekadencką atmosferą. Nic wszak nie było mniej pewne niż trwałość ich władzy.
Najeźdźcy pozostawili po sobie na Sycylii kilka wspaniałych budowli. Katedra w Monreale położona jest na północy wyspy. Robi wrażenie samą wielkością. Jest podzielona na trzy nawy za pomocą 18 kolumn zakończonych misternie rzeźbionymi kapitelami. Ściany głównej nawy pokrywa złota mozaika, zajmująca łączną powierzchnię 6340 m kw. Dekoracje zastosowane w katedrze nawiązują do sztuki bizantyjskiej i weneckiej. W środkowej apsydzie znajduje się wysoka na 7 metrów i szeroka na 13,3 metry figura Chrystusa Pantokratora (Pana Wszystkiego). Cały swój skarb - 2 tony złota król Wilhelm I przeznaczył na te mozaiki. Wystarczy na nie spojrzeć, by uwierzyć. Projekt zrealizował jego syn Wilhelm II. Obaj spoczywają w transepcie katedry.
W pałacu królewskim w Palermo musiał mieszkać także pradziad Jadwigi, choć nie on go wybudował. Ogromny pałac powstał wcześniej, w XI na pozostałościach zamku arabskiego. Wewnątrz znajduje się Apella Palatina z XII wieku oraz arabsko-bizantyjskie sklepienie stalaktytowe, jak również mozaiki z XII wieku.
Do zabytków z tamtych czasów w Palermo należy też katedra S. Rosalia, w której znajdują się mozaiki z XII wieku. Żyjąca właśnie w XII w. Święta Rozalia wg legendy miała pochodzić z rodziny arystokratycznej spokrewnionej z cesarzem Karolem Wielkim. Kiedy próbowano wydać ją za mąż, uciekła do groty na pobliskiej górze i zaczęła wieść życie pustelnicy. Zmarła w aurze świętości. Gdy na Sycylii kilka wieków po jej śmierci w 1624 r. wybuchła groźna epidemia dżumy gruczołowej – dymienicznej, odnaleziono długo poszukiwane szczątki pustelnicy Rozalii. Od tamtych czasów i procesji z jej relikwiami ulicami Palermo św. Rozalia uznawana jest za patronkę broniącą przed epidemiami, chorobami zakaźnymi oraz przed morowym powietrzem – jak dawniej mawiano. Jest też patronką tego miasta.
Piękny gmach opery w Palermo jest doskonale znany z III części ,,Ojca Chrzestnego’’. Nie tutaj jednak odbyła się premiera ,,Nieszporów sycylijskich’’ Giuseppe Verdiego. Napisał je dla Opery Paryskiej. Libretto nawiązywało do upadku Karola I, pradziada Jadwigi. W roku 1282 r. w poniedziałek wielkanocny wybuchło w Palermo powstanie przeciwko obowiązkom feudalnym przeniesionym z Francji przez Andegawenów. Na wyspie wylądowali Aragończycy, będący w tajnym przymierzu z Bizancjum. Powstanie wybuchło dzięki bizantyńskiej dyplomacji. Aragończycy stali się nowymi panami wyspy a nowym królem po upadku Karola I - król Aragonii Piotr III. Ale to już zupełnie inna historia.
Anna Staniaszek
Zdjęcia pochodzą z prywatnych zasobów archiwalnych Pani Anny Staniaszek.